Mój Spotify być jak: po piosence z „Barbie” leci piosenka z „Wikingów”

Ahoj!
Jak tam samopoczucie? Jak w szkole? I najważniejsze: jak spotify wrapped? (do tych, co używają)
– Jakoś tak nijak. Raz lepiej, raz gorzej – standard w sumie
– W szkole to ja mam maraton. Dzisiaj pisałem konkurs z polskiego, jutro piszę z geografii, we wtorek jeszcze historia. A zbiegło mi się jeszcze z egzaminami próbnymi (poniedziałek i wtorek; angielski który był dzisiaj przepadł mi ze względu na konkurs). Tak więc nic, tylko pisać i pisać. A kiedy skończy się sezon na drugie etapy konkursów, lecimy ze wzmożoną ilością prób przedstawienia: ferie nam wypadają tak, że po nich do występu będzie kilka dni, a jesteśmy na etapie absolutnie początkowym.
– Tu się z początku zaskoczyłem, na początku miałem nawet takie "spotify ewidentnie mnie oscamował!" XD. Teraz już ochłonąłem, aczkolwiek nadal trochę inaczej bym se to wyobrażał. Co najbardziej zaskakujące: Imagine Dragons na drugi miejscu wśród wykonawców. Tak na szerszą skalę to w sumie zacząłem ich słuchać w kwietniu i nawet niespecjalnie dodawałem ich utwory na playlisty poza polubionymi utworami. Poza tym w ulu wykonawcach: Adrian Berenguer (1, jestem ponoć w 0,5% najwierniejszych fanów), Judah Earl (3), Kult i Lynyrd Skynyrd (4 i 5). Szczerze gdybym miał zgadywać, to bym wsadził Kult może nawet na drugie. Co do utworów, odpowiednio Sweet Home Alabama (kto by się spodziewał)(jestem ponoć w 0,1% największych słuchaczy), Radioactive od Imagine Dragons (kolejne zdziwienie, choć trochę mniejsze), gdybym miał kogoś Kazika i Kwartetu ProForma, The Castle Berenguera i Ballada o Janku Wiśniewskim Kazika (nie zgadłbym tego)
Ale ewidentnie oszukany zostałem oszukany przy "mojej muzycznej ewolucji". Najpierw powiedzieli, że w lutym słuchałem najwięcej muzyki klasycznej – tutaj akurat 100% zgodności. Dalej oznaczyli mi maj pod znakiem "imprezy, hollywood i popu", co jest jakimś mało śmiesznym żartem i pokazali, że słuchałem dużo Billie Eilish (aż jeden polubiony utwór). Na koniec przeszli do pażdziernika i usiłowali mi wmówić, że moją muzykę wtedy opisują słowa "smooth" i "polska muzyka alternatywna", ponownie podając jako przykład gościa, od którego słucham jednego utworu. (zarówno w maju, jak i w październiku wpisałbym se rock).
W końcu dane z którymi trudno mi dyskutować: ponoć w 12 000 minut słuchania odtwarzałem 421 różnych utworów od 298 różnych wykonawców

Miłej pory dnia/nocy w której to czytacie