@szynszylka15 ode mnie rady dla osób, które idą do liceum:
1. Pierwsze wrażenie jest najważniejsze – nie odwalajcie nic przy nowych nauczycielach, bądźcie aktywni na lekcjach, zwłaszcza na początku, gdy są prostsze tematy.
2. Rozszerzenia są najważniejsze i nie polecam ich olewać, za to do przedmiotów podstawowych można mieć trochę luźniejsze podejście. Nie chodzi tu o to, by inne przedmioty zaliczać zawsze na 2, można się starać, ale 5 ze wszystkiego nie dadzą Wam absolutnie nic, a zdobywanie ich zabierze mnóstwo czasu i energii. To ten moment, gdy trzeba już się określić, znaleźć coś, co nas interesuje i z czym chcemy wiązać przyszłość, a nie jedynie walczyć o wysoką średnią.
3. Jeśli naprawdę lubicie dany przedmiot – weź udział w olimpiadzie! Sama jestem laureatką historycznej i finalistką polonistycznej, i nie będę musiała już pisać matury z tych przedmiotów, a na studia będę przyjmowana w pierwszej kolejności. Takie konkursy dają masę wymiernych korzyści, nie mówiąc już nawet o pięknej przygodzie, samorozwoju i możliwości sprawdzenia swoich umiejętności. Nie jest to łatwe, wymaga pracowitości i zaangażowania, ale myślę, że warto. Podkreślam – wtedy, jeżeli serio pasjonujemy się jakąś dziedziną nauki; na siłę to nie ma sensu. Nie bójcie się porażki – jeśli się nie uda, nie stanie się absolutnie nic złego, a sam udział wciąż będzie cennym doświadczeniem. Chodzi o to, by próbować.
4. Używki nie są cool i więcej przez to kłopotów niż pożytku. Nie ulegajcie presji chodzenia na palarnię (prawie każde liceum ją ma i jej istnienie to tajemnica Poliszynela, ale lepiej się tym miejscem nie interesujcie) czy picia na szkolnych imprezach, a że narkotyki to zabójstwo, to już chyba nie muszę nawet podkreślać. A już na pewno nie róbcie tego w pierwszej klasie – na samym początku popsujecie sobie tym opinię, w dodatku starsze klasy częściej śmieją się z pierwszaków, którzy od razu próbują zgrywać amatorów tytoniu czy etanolu.
5. Bądźcie otwarci na nowe znajomości, nie zamykajcie się tylko na osoby, z którymi znacie się z podstawówki, zachowujcie się uprzejmie i koleżeńsko. Jednocześnie nie przywiązujcie się do grupek, które utworzą się po pierwszych klasowych spotkaniach – do grudnia te konfiguracje zdążą się co najmniej 5 razy zmienić.
6. Pamiętajcie, że celem jest zdanie matury i niech to będzie Waszym priorytetem w procesie nauki. Rzetelnie uczcie się z tego, co jest w wymaganiach – wyluzujcie, jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju ,,zapychacze".
7. Unikajcie konfliktów i tak zwanych dram.
8. Nie bójcie się starszych klas, naprawdę nikt nie zrobi Wam krzywdy.
9. Zdrowie jest najważniejsze – normalnie jedzcie, śpijcie, nie przesadzajcie z energetykami. I nie wierzcie ludziom, którzy utrzymują, że tak się nie da – jakoś ja dałam radę i to ciągnąc dwie olimpiady. Kwestia organizacji.
10. Prawdziwe liceum (zwłaszcza w Polsce) różni się od amerykańskich filmów, więc nie zdziwcie się, gdy nie uświadczycie wielkiej stołówki, czerwonych szafek na kluczyk, pięknych bali, chilliderek, grupki wrednych dziewczyn, z którymi musicie się nawzajem zwalczać i przystojnego kapitana drużyny futbolowej, z którym przeżyjecie ogniste love story.
11. To tak półironicznie, a na serio – nie pakujcie się w jakieś durne związki, zwłaszcza w pierwszej klasie. Może to brutalnie brzmi, ale najpewniej taka relacja nie wypali, a źle wpłynie na obie strony, zwłaszcza w przypadku głośnego rozstania. Nie myślcie, że wraz z otrzymaniem licealnej legitymacji musicie znaleźć drugą połówkę – tak naprawdę mało kto ją znajduje, tym bardziej na stałe.
12. Nie bójcie się liceum – trochę różni się od podstawówki, ale nie taki diabeł straszny, jak go malują. Nie ulegajcie panice, nie wierzcie ludziom, którzy mówią, że ,,zmiecie Was z planszy".
13. Jednocześnie pierwsze dni, tygodnie, a nawet miesiące mogą być trochę ciężkie. Jeśli okaże się, że nauka nie przychodzi Wam tak łatwo jak w podstawówce, że oceny trochę spadły, że już nie można być dobrym ze wszystkiego – nie przejmujcie się, tak mają prawie wszyscy. Dajcie sobie czas i bądźcie dla siebie wyrozumiali.
14. Wybierzcie sobie rozszerzenia, które Was interesują! To Wy będziecie się z nich uczyć, nie rodzice, nauczyciele czy znajomi. Ignorujcie żarty z Waszych profili, bo po każdym istnieją jakieś perspektywy zawodowe. Najważniejsze to robić to, w czym jesteśmy dobrzy i co lubimy. Tak naprawdę nie ma jednego dobrego profilu i jest to bardzo indywidualne – sugerujcie się tylko i wyłącznie własnymi preferencjami! Jednocześnie potraktujcie ten wybór poważnie, bo po pierwsze, to kwestia Waszego przygotowania do matury, po drugie, niemal wszystkie przedmioty na poziomie rozszerzonym są na swój sposób trudne i jeśli się z nimi nie polubicie… będzie ciężko. Niezależnie, czy to biolchem, czy human.
15. Ale jeśli w pewnym momencie się okaże, że źle wybraliście, to nie panikujcie. Można się przenieść, a nawet jeśli się nie uda, to może Was uspokoi to, że znam polonistów po matfizie, prawników po matgeo i psychologów po polhiście. Rozszerzenia mają za zadanie lepiej przygotować Was do matury i studiów, ale nie determinują całego przyszłego życia. Jeśli nagle zmienicie krąg zainteresowań, to może być to pewne utrudnienie, ale nie przekreśla to szans na wymarzone studia.
16. Korzystajcie ze szkolnych wycieczek i wyjazdów.
17. No i klucz szczęścia w każdej szkole – przyłóżcie się do nauki, nie zaniedbując zarazem własnych pasji i życia towarzyskiego. Może nie być łatwo, ale dopóki będzie to możliwe, starajcie się znaleźć złoty środek.
Powodzenia, wierzę w Was❤️