Patryk
443

FlamesAndGold

Patryk
443

FlamesAndGold

imię: Mówią mi Agrypina.

miasto: my content

www: nanowrimo.org

o mnie: przeczytaj

2066

O mnie

Profil jest martwy jak coś

NIE ROBIĘ NOMINACJI

NaNoWriMo:
https://www.nanowrimo.org/participants/flamesandgold

Jeżeli chcesz śledzić moją twórczość, zapraszam do zaobserwowania mnie!

Ostatni wpis

FlamesAndGold

FlamesAndGold

Hejka! Opowiadajcie! Co tam porabiacie? Ja się przyznam, że oszalałam, bo robię d... Czytaj dalej
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

FlamesAndGold

FlamesAndGold

AUTOR•  

Hej. Nie było mnie w szkole przez równo tydzień przez infekcję układu pokarmowego. Spędziłam ten czas poza nadrabianiem moich zaległości szkolnych na obijaniu się, ale również na oglądaniu seriali — skończyłam Edgerunners i zaczęłam Avatar: The Last Airbender. I właśnie w związku z Avatarem naszły mnie rozważania nt. kreskówek i tzw. "bajek" dla dzieci.
Tak, wiem, że bajki były pierwotnie pisane dla dorosłych, ale używam znaczenia potocznego.
Co tak naprawdę czyni "bajkę dla dzieci" "bajką dla dzieci"? Bo to jest dobre pytanie. Bo powiedzcie mi, że bajki dla dzieci nie są brutalne. No, okej, może nie mają krwi, ale nie oznacza to, że nie są brutalne. Patrzcie na Kung Fu Pandę 2, tak, serio. Dwójka jest świetna, bo właśnie jest nie tylko bardzo dobrze napisaną historią (lepiej niż jedynka), lecz i jest mroczna. Główny antagonista, Shen, jeżeli pomyślicie tak na trzeźwo, popełnił ludobójstwo (choć może powinnam powiedzieć pandobójstwo), posunę się do stwierdzenia, że manipulował Poem emocjonalnie i znęcał się nad nim psychicznie. Lepiej, to tylko wierzchołek góry lodowej, bo jeżeli przyjrzycie się wątkowi Shena, to uświadomicie sobie, iż jest on skomplikowaną postacią. Na pierwszy rzut oka to po prostu bezduszny złol, który chce władzy, inteligentny i używa sprytu do walki, ale tak naprawdę jest też niezwykłym kłamcą, bo przede wszystkim okłamuje samego siebie, twierdząc, że jego rodzice go nigdy nie kochali. Cholibka, może nawet tak się czuje. Wiele osób uwielbia scenę śmierci Shena, w której on świadomie pozwolił swojej armacie, aby go zabiła. Zaiste była to niesamowita scena (dochodzą do tego interpretacje, że przepowiednię można interpretować dwojako — Shena miał pokonać wojownik w czerni i bieli, a jak wiemy i Po, i Shen są czarno-biali, więc równie dobrze można stwierdzić, że Shen sam się pokonał), mnie jednak najbardziej w pamięci zapadła konfrontacja między Shenem a Poem w hucie. Shen mówi Po, że "twoi rodzice nigdy cię nie kochali. Zostawili cię". Część widowni uważa to za jeden z przejawów okrucieństwa Shena i perfidnej manipulacji, można powiedzieć nawet gaslightingu. Mogą mieć rację, ale ja nieco odmiennie patrzę na tę sytuację. Shen naprawdę wierzy w to, co mówi, bo de facto nie mówi o Po ani jego rodzicach. Mówi o sobie, a dokładnie przekłada na Po swoje własne błędy poznawcze, kłamstwa, które opowiadał sobie przez całe swoje życie. To genialne. Po prostu genialne. Już nie mówię o podróży Po, o jego traumie (a także przedstawieniu tej traumy w filmie), o znajdowaniu wewnętrznego spokoju, odkrywaniu własnych korzeni i pogodzeniu się z przeszłością. Z tego mógłby powstać cały osobny esej, może chcecie coś takiego? Generalnie całe kreacje postaci Poego i Shena oraz ich wątków zbudowanych paralelicznie świadczą o bardzo dojrzałym i psychologicznym podejściu do postaci Kung Fu Pandy i to jest genialne, ale nie tylko. Ma to w sobie mrok. Shen nie jest po prostu złym złolem, który chce władzy, ale zakłamanym, osamotnionym dużym dzieckiem z błędami poznawczymi, obsesją na punkcie przeszłości, jak i przyszłości oraz braku kontroli nad własnym życiem, który popełnił MASOWE MORDERSTWO. MASOWE MORDERSTWO. I który zniszczy wszystko na swojej drodze.
Dlaczego o tym piszę…?
Cóż, Awatar brzmi, jak bardzo dobrze zapowiadaja się kresówka. Szczególnie że tu mamy całą nację, co popełniła MASOWE MORDERSTWO.

To tyle z moich rozważań. Chyba serio zrobię quizy o geniuszu Kung Fu Pandy.

Odpowiedz
10
FlamesAndGold

FlamesAndGold

•  AUTOR

@WeraHatake trzecia część była słaba, ale dwójka to bardzo dobrze napisana

Odpowiedz
1
WeraHatake

WeraHatake

@FlamesAndGold Muszę kiedyś obejrzeć raz jeszcze, bo w sumie dawno temu oglądałam jedynkę i dwójkę.

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (1)
FlamesAndGold

FlamesAndGold

AUTOR•  

Ja: HAHA! NICO DI ANGELO CIERPI!!! HURRA!
Tymczasem ja: *pociąga nosem i łzy w oczach, dźwięk pękającego serduszka, bo Nico cierpi*
Także ja: *błagam, kiedy to skończę, piszę tę perspektywę od miesiąca~*

Tak kończy się torturowanie swoich ukochanych postaci, moi drodzy
Mam złamane serduszko i do tego jestem zmęczona fanficiem XD

Dzięki, Nico.

Całe szczęście, że niedługo Nica kończę i przejdę do Percy'ego, bo ta perspektywa jest za długa.

Odpowiedz
8
FlamesAndGold

FlamesAndGold

AUTOR•  

Ponieważ nie wiem, co mam Wam dać z okazji szóstej rocznicy, to prześlę piosenkę o bardzo ładnym moim zdaniem tekście, a którą miałam przyjemność słyszeć na żywo.
Natalia Przybysz "Zew"
https://www.youtube.com/watch?v=JIgRcq8CrgU

Odpowiedz
6
FlamesAndGold

FlamesAndGold

AUTOR•  

Dziś w nocy wybiła moja szósta rocznica na SameQuizach. Dziękuję, że jesteście ze mną! 💜

Odpowiedz
8
WeraHatake

WeraHatake

@FlamesAndGold Gratulacje :D

Odpowiedz
1
FlamesAndGold

FlamesAndGold

•  AUTOR

@WeraHatake Bardzo spóźnione, ale dzięki!

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (6)
FlamesAndGold

FlamesAndGold

AUTOR•  

Szybkie wyjaśnienie, czemu nienawidzę perspektywy Nica di Angelo w GMSM.

Percy jest easy, mam pierwowzór w książce, więc umiem po części odwzorować styl Ricka. Reyna to mój styl "zwyczajowy", czyli jak normalnie piszę. Hermiona to cheff's kiss i jest to wielki fun w pisaniu. Leo będzie takim Percy'm, ale z podwójną ilością technicznego słownictwa. Annabeth to techniczne słownictwo i styl przypominający styl naukowy. Hazel będzie bardzo staromodna i z wieloma archaizmami. Nico di Angelo zaś to takie coś między archaizmami a współczesnym słownictwem, konkretnie słownictwo lata 30. ubiegłego wieku (dalej nie czytałam Skamandrytów, ech), przekleństwa, dużo przekleństw, bardzo dużo przekleństw, włoskie przekleństwa, wypowiedzi po włosku, jakieś tam emocje, jakiś tam wątek w tle, ale UGH, JAK JA MAM GO WYŚRODKOWAĆ… Bogowie, a jeszcze ok. 5k słów do napisania w jego perspektywie. Nico boli. Trochę go skićkałam, nawet czcionkę u niego wykopyrtłam. Pomocy. Trauma na całą serię.

Odpowiedz
6