Hejka!
Czy tylko mnie denerwują ludzie, co kpią z ludzi białych, gdy ci zwrócą uwagę, że no, nie tylko biali byli kolonizatorami, Japończycy mieli kolonie, Imperium Osmańskie okupowało Bałkany i że jest wiele państw w Europie, które przeżyły okrucieństwa (Chorwaci, Słoweńcy, ogólnie Bałkany, Grecy, Ukraińcy, Białorusini, Polacy, Finowie) i że nie jest to okej, by wszystkich streścić do jednego mianownika.
To jak gościu zaczął ze mnie kpić i stwierdził, że no, ja znam swoją linię, to się wściekłam, streściłam mu przeszłość mojej praprababci (była polską szlachcianką, wydziedziczoną przez rodzinę za małżeństwo z Niemcem, a nie została rozstrzelana w obozie koncentracyjnym, tylko dlatego że miała niemieckie nazwisko, że mój pradziadek walczył pod Bzurą, został ranny, przedzierał się przez Puszczę Kampinowską do Warszawy i został jeszcze raz ranny, że moi pradziadkowie zostali przesiedleni z Białorusi do Polski, streściłam mu powstanie warszawskie ze przykładami okrucieństw (np. Zieleniec, przeczytajcie, jak macie mocną psychę), jak to wspaniale nas Ruscy i Niemcy traktowali przez ostatnie dwa stulecia i jak próbowali nas unicestwić.
No i dla porównania dałam mu Masakrę w Nanjing przeprowadzoną przez Japończyków na Chińczykach (gorzej niż ludobójstwo, które działo się w Warszawie w czasie powstania), zakłada się, że było 200k zabitych w Nanjing, od 20k do 80k przypadków gwał.tów, zdarzył się nawet konkurs o ścięcie 100 głów Chińczyków dwóch takich jednych oficerów, jak się czyta, to obrzydliwe i psycha siada. Nie żeby coś, Japończycy nigdy nie przeprosili za te zbrodnie wojenne. No, tylko biali byli źli, czemu wspominasz o Japończykach, cóż to za problem? Przestańmy udawać, że Japończycy są święci, kur.wa. Kolega Koreańczyk wkur.wił się kiedyś, jak miał napisać, jak bardzo okrutną zbrodnią była bomba atomowa zrzucona na Hiroshimę i że Amerykanie źliii (uczył się wtedy w USA), to napisał esej o stratach, jakie ponieśliby Amerykanie, gdyby bomb nie zrzucili i dla porównania o zbrodniach wojennych Japończyków na Koreańczykach i Chińczykach, tak aby Amerykańce-nauczycielki wiedziały, co oni tam robili i że Japończycy święci nie byli.
To takie kilka historii przygnębiających.