Jednak potrzebuję tego urlopu… Wybaczcie, że strajkuję, ale ilość nauki sprawia, że sypie mi się zdrowie i nawet na sen nie mam czasu *ok. 5 godzin*. Po kilka testów w tygodniu, próbne egzaminy, ustalanie języka na egzamin (angielski rozszerzony), problemy rodzinne, dziadek chory… nawet, kiedy myślę, że mam czas… to i tak go nie mam.
Pisanie sprawia mi przyjemność i nie chcę rezygnować. Przynajmniej w weekendy będę się starała pisać. Jak zachoruję, to będę szczęśliwa !! Co ja piszę… nie spałam od prawie 18h… *wyje nad podręcznikiem*. Być może skończę nawet w internacie, bo w mojej okolicy nie ma jakiś liceum z interesującymi kierunkami, a ja mam dylemat życiowy i całkowity brak czasu…

Postaram się napisać w przeciągu tygodnia, ale nic nie obiecuję. Nie jestem jakaś specjalnie utalentowana, ale niektórzy mogą takowy styl lubić… Zdycham więc, ale chociaż kilka zdań spróbuję sklecić i koniecznie zapisać.

Branoc. Tylko informowałam, że jeszcze mnie szkoła nie wykończyła fizycznie, a nauczyciele psychicznie, choć niewiele brakuje. Jak mnie zabiją, to dam znać ಥ_ಥ
Nie oczekuję współczucia czy coś, bo każdy uczeń ma podobnie, więc… po prostu poczekajcie (◦’ںˉ◦). Jakoś z tego wyjdę…taaa… i w czerwcu pojadę w góry albo nad morze…(/^▽^)/

Tyle. Spać… a. Nie. Nauka.