Patryk

MiKei_Of_Sai

Patryk

MiKei_Of_Sai

imię: Sei

miasto: Miasto? Jakieś na pewno!

o mnie: przeczytaj

64

O mnie

Kocham wszelkiego rodzaju Anime!

Ostatni wpis

MiKei_Of_Sai

MiKei_Of_Sai

Ostatecznie Specjał będzie z InnoImienną, L.J. i Benem;) Czytaj dalej

Ulubieni

MiKei_Of_Sai nie ma ulubionych autorów

Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Ostatni wpis autora: Wyświetl wpisy autora
MiKei_Of_Sai

MiKei_Of_Sai

AUTOR•  

Ostatecznie Specjał będzie z InnoImienną, L.J. i Benem;)

Odpowiedz
Wszystkie wpisy:
MiKei_Of_Sai

MiKei_Of_Sai

AUTOR•  

,Stare nagrobki w lesie’

Działo to się pewnego lata, dwie dziewczyny Cate i Sindy pojechały na dwa tygodnie nad jezioro które mieściło się nieopodal wielkiego lasu. Ich domek stał tuż na jego skraju. Wysokie, szumiące drzewa widać było prawie z każdego okna. Dziewczyny były zadowolone z wyjazdu, słońce woda, zieleń to było to co naprawdę lubiły. Na początku, nie było za ciekawie, rozpakowywanie się szukanie dobrych miejsc na opalanie i chlapanie w wodzie zajmowało dużo czasu, lecz po jakimś czasie, Cate i Sindy były bardo zadowolone z tego że są w tak pięknym miejscu. Dni płynęły bardzo szybko żadnej z nich nie przyszło nawet do głowy gdzie mieszkają i co je niedługo spotka .Żadna z nich nie wierzyła w sprawy nadprzyrodzone, a historie o duchach i wszystko co niewyjaśnione tylko je śmieszyły Pewnego dnia, wieczorem cała rodzina postanowiła rozpalić ognisko, jako, że większość dorosłych była już trochę pijana po rozpałkę wysłały dziewczyny. Cate i Sindy nie były zbytnio zadowolone z tego że późnym wieczorem muszą włazić w głąb lasu, gdzie było pełno komarów, a wyobraźnia robiła swoje, kilka razy cofały się bo któraś rzekomo, coś ujrzała w oddali. Im dalej szły tym mniej widziały bo robiło się coraz ciemniej. Sindy zaczęła się niepokoić i chciała już wracać chociaż nie miały ani jednego kawałka drewna. Lecz Cate stanowczo nakłaniała koleżankę aby iść jeszcze dalej, bo muszą znaleźć drewno. Inaczej nici z ogniska. Sindy coraz bardziej przerażona szła krok w krok za przyjaciółką coraz bardziej się niepokojąc nagle Cate usłyszała głos w oddali lecz Sindy zaśmiała się tylko i poprosiła koleżankę żeby przestała żartować bo to nie jest śmieszne i coraz bardziej stanowczym głosem, wręcz nakazała koleżance wracać, lecz nagle potknęła się o kamień i wylądowała tuż koło kamiennej tablicy, gdy podniosła wzrok z ziemi, jej oczom ukazał się nagrobek. Odruchowo przeczytała napis : Tu spoczywa Kathr.. (reszta zamazana) Kto zakłuca jej spokój niech będzie przeklęty Cate nawet nie zauważyła że Sindy się przewróciła, lecz Sindy zawołała koleżankę słowami : Lepiej się stąd zwijajmy, na to Cate: A co? ducha zobaczyłaś? Cate nawet nie zdawała sobie sprawy z tego że PRAWIE, lecz zawróciła i sama przeczytała napis… Przestraszyła się, nagle usłyszały gwałtowny szum wiatru, wszystkie śmieci i liście zakręciły się za ziemi , o odsłoniły 6 nagrobków, Sindy zaczęła uciekać lecz Cate zatrzymała ją przekonując, że nagrobki nic jej nie zrobią, zaczęły czytać… na kolejnych nagrobkach były już pełne imiona i nazwiska Smither, Smither, Smither…. wszystkie nagrobki z ta samą datą śmierci i większy grób Gracy Smither. Była to cała rodzina, wszędzie ten sam napis… Kto zakłuca niech będzie przeklęty… Niech będzie przeklęty… Dziewczyny czytały na głos drżąc, znowu szum wiatru, wydawało im się że słyszą głosy… Zaczęły uciekać nie miały trudności ze znalezieniem drogi do domu, odechciało im się ogniska, przerażone poszły spać. na drugi dzień już ochłonęły. Zaczęły krążyć po okolicy i pytać miejscowych o nagrobki, większość ludzi nic, nie wiedziała, albo nie chciała powiedzieć. Lecz po kilku godzinach poszukiwania informacji zapukały do starego domu, wszędzie wisiały pajęczyny myślały że dom jest opuszczony, lecz, ku ich zdziwieniu otworzyła staruszka z miłym uśmiechem. Gdy dziewczyny zapytały o nagrobki zaprosiła je do środka na herbatę. Po chwili wahania zgodziły się. staruszka opowiedziała im że kiedyś żyła tu wielodzietna rodzina. Ojciec matka, i czwórka dzieci. Ojciec był bardzo spokojnym człowiekiem, nic nie wskazywało na to, że pewnego dnia wróci z pracy i….. Pozbijał wszystkich… Dzieci zarżnął nożem a żonę.. Gdy staruszka zaczęła opowiadać o żonie popłynęły jej łzy, chyba bardzo to przeżyła.Sam się powiesił. Dziewczyny podziękowały i wyszły. Był to dzień wyjazdu. Gdy Cate i Sindy były już w samochodzie chciały pożegnać się ze staruszką. Podeszły do drzwi zapukały, nikt nie otwierał lecz im oczom ukazał się plakietka na drzwiach ” Grace Smither” Kim była staruszka która z nimi rozmawiała? …. Może chciała, żeby ktoś poznał tajemnicę śmierci całej rodziny? Już się nie dowiemy.

Odpowiedz
MiKei_Of_Sai

MiKei_Of_Sai

AUTOR•  

O boże! Jak się podjarałam! Z niedługo pojawi się trzecia seria Diabolik Lovers! Czyli DIABOLIK LOVERS LOST EDEN! A niestety dokładnie nie wiem kiedy :(

Odpowiedz
Nutelka2001

Nutelka2001

@Screams_Lovers tak Bardzo ci dziękuje!!! . A jak można zapytać kiedy będzie następną część quizu bo już nie mogę się doczekać

Odpowiedz
MiKei_Of_Sai

MiKei_Of_Sai

•  AUTOR

Już jest! :)

Odpowiedz
pokaż więcej odpowiedzi (4)
DictaYuuki

DictaYuuki

Skąd ty masz tyle weny na to wszystko? :O

Odpowiedz
MiKei_Of_Sai

MiKei_Of_Sai

•  AUTOR

Ale jak coś. :)

Odpowiedz
DictaYuuki

DictaYuuki

Dzięki, zapamiętam ;) Fajnie pogadać w końcu z kimś, kto lubi Diabolik Lovers :D

Odpowiedz
pokaż więcej odpowiedzi (4)
MiKei_Of_Sai

MiKei_Of_Sai

AUTOR•  

Straszne historię zaczynamy TERAZ!
,Właściciel lasu’

Na dworze było ciemno i chłodno. Księżyc wysoko połyskiwał na niebie. Zosia wybrała się z psem na spacer jak każdego wieczoru. Ale dzisiaj było wyjątkowo cicho na dworze a nad asfaltem unosiła się cieniutka warstwa mgły. Zosia otuliła się w kożuch i poszła do lasu za domki jednorodzinne. Chodziła tam z psem ponieważ w lesie czuła się bezpieczniej niż na ulicy. Wiedziała, że tam nic złego nie może ja spotkać. Nikogo tam przecież nie było. Oprócz niej, psa i drzew. A na ulicy? Ktoś mógł ją złapać, zabić lub zgwałcić.

Szła leśną ścieżką. Po bokach rozciągał się ciemny i tajemniczy las. Ale ona ten las doskonale znała. Bawiła się w nim gdy tylko zaczęła chodzić. Tutaj czuła się pewnie. Ale tę pewność zakłóciło coś dzisiaj. Coś co mogło się czaić wszędzie do koła niej. Za drzewem, w rowie, w krzakach…

Idąc rozmyślała o swoich kłopotach w szkole i w domu. Wszystko się jej psuło. Straciła przyjaciółkę, która od niej odeszła, nikt jej nie lubił, każda przerwę siedziała sama jak i każdą lekcję. A to wszystko przez to, że była najlepsza uczennicą w klasie. Jej średnia i aktywność na lekcjach denerwowała wszystkich dlatego każdy odwrócił się od niej. Gdy szła przez korytarz każdy wołał jedynie za nią: lizuska czy kujon.

W domu tez nie układało się najlepiej. Rodzice coraz częściej kłócili się. Ojciec coraz więcej pił a matka straciła prace. Jedyne co Zosia miała swojego to pies – Gargamel. Każdy jedynie śmiał się z jego imienia. Nazwała go tak ponieważ jej pierwszym słowem był czarny charakter z bajki ,,Smerfy” – Gargamel.

Robiło się coraz zimniej.

– Gargamel chodź tutaj – Zawołała gdy spostrzegła, że pies zniknął jej z oczu

– Gargamel! – Jednak psa nigdzie nie było. Przystanęła i rozejrzała się. Jednak było za ciemno by cokolwiek zobaczyć w tych ciemnościach.

Niespodziewanie usłyszała szczekanie a następnie skomlenie psa – Gargamel? – Powiedziała wchodząc w ciemny las – Piesku jesteś tutaj? – Szła coraz dalej oddalając się od drogi. Psa nigdzie nie było. Nagle do jej uszu doszedł odgłos łamiących się gałęzi. Odwróciła się jednak nic nie zobaczyła. Usłyszała tylko jakby coś uciekała wydając przy tym odgłosy przypominające mlaskanie. Najwyraźniej pobiegło po pniu drzewa w górę. Zosia poszła dalej.

Po jakimś czasie ponownie usłyszała odgłos łamiących się gałęzi. Odwróciła się i znowu ten sam dźwięk. Gwałtownie odwróciła się w prawą stronę i po raz kolejny cos uciekało po drzewach. To coś ja otaczało. Było wszędzie do koła niej. Zosia zaczęła uciekać. To co było za nią cały czas tam było. Spojrzała do góry. W świetle księżyca widziała jakieś kontury czegoś co wchodziło na drzewa. Nagle coś ją zaatakowało. Z całej siły chwycił ją za nogę. Poczuła ciepło spływającej krwi. Teraz dopiero zobaczyła to co ją ścigało. Małe pokraczne stworzonka pozbawione sierści. Miały ciemne oczy, które wpatrywały się w nią. Przygarbione istotki przypominające nietoperze bez skrzydeł.

– Zostawcie mnie!- Krzyknęła Zosia i znowu zaczęła uciekać. Nagle cos skoczyło jej na głowę i zaplątało się we włosy. Dziewczyna zaczęła krzyczeć. Kolejny ze stworów rzucił jej się na łydkę i zaczął ja swoimi pazurami i zębami rozszarpywać. Dziewczyna straciła równowagę i upadła na ziemię. Wtedy one rzuciły się na nią. Zaczęły drapać po brzuchu. Nagle usta Zosi wypełniła krew. Poczuła silny ból w krtani i powoli zaczęła dusić się własna krwią. Nie umiała nic powiedzieć. Jej ciało rozrywane było na kawałeczki.

Gdy rano przeszukiwano las w poszukiwaniu dziewczynki znaleziono ja przy drodze leżącą na ziemi. Sekcja zwłok nie potrafiła wyjaśnić co ją zaatakowało. Stworzono legendę o ludziach lasu, którzy przybrali postać nietoperzy bez skrzydeł za swoje grzechy i popełnione zbrodnie.

Teraz przemierzają lasy w poszukiwaniu ludzi, którym mogli by się pożywić.

Może są już w twoim lesie? Idź zobaczyć!

Podobało się??Mi tak chociaż to nie straszne ?

Odpowiedz
creepy.painter

creepy.painter

Leprze masz quizy

Odpowiedz
creepy.painter

creepy.painter

rób dłusze te część prosze

Odpowiedz
MiKei_Of_Sai

MiKei_Of_Sai

•  AUTOR

Ok

Odpowiedz
creepy.painter

creepy.painter

jesteś wspaniała!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odpowiedz