Powiem Wam kochani, że te nagłe zmiany pogody nie wpływają na mnie najlepiej. Z chęcią przespałabym cały dzień, jestem zmulona, zirytowana 🙄. Na zwierzęta też to niesamowicie wpływa. Wpierw słońce i 17 stopni, zaraz deszcz z gradem, rano się budzę i widzę, że trzeba podwórko odśnieżyć, potem wichura… i tak w kółko 🌪️. Znowu mi te gałgany chudną (zasadniczo to nie od wypadającej sierści. Skonsultowane z wetem), Johnnego łapią kolki i kaszle, Ohio znowu ma stany zapalne, Haliczowi z nosa zaczyna cieknąć. Reszta nie ma siły na pracę, bo im wiatr po uszach i w chrapy wieje a zaraz znowu tak gorąco, że po jeździe z nich pot spływa. Dodatkowo linieją a to proces niesamowicie obciążający organizm a jeszcze trzeba wykorzystać energię na ogrzanie się 🌫️
W tamtym roku tak nie było, a przynajmniej nie aż tak. Miejmy nadzieję, że niedługo się ta pogoda ustabilizuje i lato będzie cieplutkie. Bądźcie wyrozumiali dla siebie w tym czasie i dla koni na treningach. Takie skoki temperatur, zmieniające się ciśnienie atmosferyczne niesamowicie wpływają na nastrój i na przemiany w organizmie chociażby samo zaburzenie trawienia czy ból głowy, że aż chodzimy po ścianach. Jak się czujecie słabiej i macie gorączkę to nie wychodźcie z domu, bo dojdzie do tragedii. Jeśli zaobserwowaliście u swoich koni niechęć, brak apetytu, pokasływanie czy wydzielinę z nosa (jest biała? to tylko oczyszczanie, ale zależy też ile jej jest. Zielona? Może oznaczać infekcję) skonsultujcie to z wetem. Przygotowujcie lepiej mokre, ciepłe posiłki i zapewnijcie stały dostęp do siana. Pilnujcie stanu nóg i kopyt czy przypadkiem nie robi się pod sierścią gruda oraz nie rozpoczyna proces gnicia. Sprawdzajcie czy nie ma żadnych ran- może dojść do infekcji a nieleczona przejdzie w flegmonę. I nie wypuszczajcie mokrego, rozgrzanego po treningu na padok przy niesprzyjającej pogodzie 🐎. Nie wymagajcie od siebie i końskich dużo na treningach jeśli któryś z Was nie ma siły.
Musimy wytrwać przez ten kwiecień 💐