Happy valentine's day!❤️

Hejka kochani!

→ Czy tylko moim zdaniem wycieczki szkolne, podczas których odwiedza się więcej niż trzy miejsca i są całodniowe mają w sobie coś szczególnego? Dzisiaj taką wycieczkę miałam, właśnie z niej wracam.

→ Była to wycieczka do Warszawy, wyjazd o siódmej rano, a na pierwszy ogień poszło muzeum Pawiaka. Co ciekawe, byłam najmłodszą osobą na całej wycieczce. Bardzo mi się podobało, widziałam dużo listów, zdjęć… Ale rozpłakałam się przy ostatniej części, podczas której siedzieliśmy w ciemnym pomieszczeniu i słuchaliśmy listów więźniów.

→ Kolejne było Muzeum Powstania Warszawskiego i przed wejściem nasza wychowawczyni ostrzegła mnie, moją przyjaciółkę i dziewczynę z naszej klasy, które były tam ze mną, że mogą tam być poruszane drastyczne tematy i w razie czego mamy się nie zmuszać i jej o tym powiedzieć. Często przewodnicy pytali, czy czytaliśmy lektury typu "Kamienie na szaniec", wszyscy odpowiadali "tak", a ja i znajome mogłyśmy jedynie się śmiać, bo teoretycznie nie powinnyśmy być w takich muzeach. Nie było tak źle, ale wszędzie słychać było huki i wybuchy, więc nie było to najlepsze, co mnie w życiu spotkało, a w jednym z tunelów zakręciło mi się w głowie, ale było to spowodowane właśnie dźwiękami. Bo w przypadku węższych i niższych korytarzy, czyli kanałów, moja migrena się nie odezwała, a nawet weszłam tam pierwsza.

→ Naszła w końcu pora na najbardziej przeze mnie wyczekiwany moment – musical "Metro". Chętnie bym wam o tym opowiedziała, ale możliwe, że obejrzycie go w przyszłości i moim zdaniem spojlery są tu nielegalne. Tak czy inaczej, od ponad roku słucham muzyki z tego spektaklu i ją uwielbiam, moje ulubione to "Szyba", "Chcę być kopciuszkiem" i "Wieża Babel". Są po prostu cudowne. Ja i moja przyjaciółka szykowałyśmy się do tego od miesięcy, więc, choć do teatru Buffo ludzie zazwyczaj przychodzą w dresach, na pierwszy raz oglądania tego musicalu wzięłyśmy do plecaków sukienki wieczorowe. Okazało się, że przyjedziemy pięć minut przed spektaklem, więc nie było czasu. Dlatego my, ku zaskoczeniu nauczycielek, podjęłyśmy drastyczne kroki. Trzy minuty przed dojazdem pani powiedziała, że nie będzie czasu na przebranie. Na co my odpowiedziałyśmy, że… Jesteśmy już przebrane, co było prawdą, bo przebrałyśmy się podczas jazdy. Tak czy inaczej, spektakl był cudowny, jednym z rekwizytów były pieniądze, które były rozsypywane wszędzie podczas spektaklu. Po zakończeniu zebrałam dwadzieścia sześć sztuk – cóż, jestem sentymentalna. Zakończenie było piękne, smutne, poruszające… Spektakl cudowny, idealnie wykonany, wzruszający i z nieoczywistym, lecz wspaniałym przekazem. Ja śpiewałam na cały głos z aktorami, czego nie boję się robić w teatrze, ze względu na głośność. Ja byłam tuż pod sceną, a gdy tak śpiewałam, kilka aktorów mnie zauważyło i uśmiechnęło się prosto do mnie. Było to cudowne.

→ Jako ostatnie oczywiście były Złote Tarasy, co jest chyba podstawą każdej wycieczki do Warszawy. Kupiłam ozdoby do paznokci (btw, Rossmann tam jest OGROMNY) i kulę z Lush.

→ Wycieczka była po prostu cudowna, a, oto pytania dla was:
→ Byliście w tych muzeach?
→ Oglądacie lub planujecie oglądać "Metro"? Jeżeli już to zrobiliście, jakie były wasze odczucia?
→ Czy byliście w Złotych Tarasach?
Byeeee💋🪞✨