Patryk

mystic.

Patryk

mystic.

imię: 𝐂𝐳𝐞𝐫𝐰𝐨𝐧𝐲 𝐍𝐚𝐫𝐜𝐲𝐳

miasto: 𝐍𝐚 𝐝𝐧𝐢𝐞

www: wattpad.com

o mnie: przeczytaj

1111

O mnie

Kończę, by zacząć.

Ostatni wpis

mystic.

mystic.

KONIEC? Tak, tak. Nareszcie przyszła ta wielka chwila, w której raz na zawsze chcę ... Czytaj dalej

Odznaki

Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

mystic.

mystic.

AUTOR•  

Wracam, ale z moim ostatnim snem. Noc ciekawego, chyba, że wam się nudzi. Imiona sa przypadkowe:
Ania – moja przyjaciółka
Bartek – mój przyjaciel
Tymon – mój przyjaciel w którym się zabujałam
Kiedyś coś z tego wymyśle i napisze coś porządnego.

Historia zaczynała się wieczorem w aucie moich rodziców. Siedzę z tyłu z lewej strony, moja siostra po prawej, mama prowadziła, tata siedział po jej prawej stronie. Wszystko byłoby spoko, gdyby nie pewna mała wiadomość, którą wiedział każdy. Dzisiaj nastąpi koniec Świata. Sen był wypełniony tą ciężką atmosferą, że zaraz umrzesz, albo zrobisz coś teraz albo nigdy. Ludzie trochę panikowali, chcieli spędzić ostatni dzień jak najlepiej. A ja nie chciałam go spędzić tylko z rodziną. Chciałam go spędzić z ludźmi, których lubię. Jechaliśmy po zwykłej drodze aswaltowej na jakimś zadupiu. Co jakiś czas były jakieś domy, a w pewnym miejscu stała grupa dziewczyny koło zakrętu (nie wiem czemu mam wrażenie, że one były ubrane w jakieś białe ciuchy, najpewniej sukienki). Moja mama najpierw pojechała dalej, jednak zawróciła, bo cos jej powiedziałam. Wzięłam swój plecak i pożegnałam się ze swoją rodziną. Spędziłam z nimi już trochę dnia, więc przyszła pora na kolejne osoby. Pożegnalam się z nimi wiedząc, że już nie spotkam ich, ale ich obecność w śnie była nadal, ponieważ kilka razy do mnie dzwonili.

Następnie poszłam do tych lasek, między którymi stała Ania, która była smutna, ale po tym się to zmieniło. Zobaczyłam też tam pewną laskę z podstawówki, która patrzyła się na mnie z przerażeniem, tak samo jak patrzyła się ostatnio, kiedy przez przypadek spotkałam ją w autobusie. Wracając poszłyśmy sobie w sumie to nawet nie wiem gdzie, ale wiem że spędziłyśmy razem świetnie czas, pełen radości, gdzie ta przytłaczajaca atmosfera zniknęła. Następnie Ania gdzieś poszła, a ja poszłam spotkać się z kolejna osobą, którą był Bartek.
Znowu nie wiem gdzie łaziliśmy, możliwe ze bylismy w jakimś sklepie (xD), ale wiem, że nw końcu usiedliśmy na jakimś murku, czy czymś takim, możliwe, że przed nami była jakaś rzeka, jezioro lub jakiś inny duży zbiornik z wodą. No i nagle przychodzi nie kto inny niż Tymon. Wtedy Bartek postanowił włączyć tryb super shiperki i zostawić nas samych. Wielkie dzięki.

Nie pamiętam co robiliśmy, chyba po prostu tam siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Było fajnie, aż nagle przypomniałam sobie czemu tu jesteśmy, że jest koniec Świata, dlatego wyjmuje telefon sprawdzić ile czasu nam jeszcze zostało. Patrzę a tam równo trzecia nad ranem. Od trzech godzin powinniśmy być martwi. Ktoś musiał dać nam jakiegoś fake newsa. Potężnego fake newsa, skoro każdy człowiek wiedział, że jest to nasza ostatnia doba na tym Świecie.

Jednak nie tym koniec tego snu. Jego kolejna część jest trochę bardziej odbiega tematyką od tamtej, ale widmo końca Świata nadal nad nami lekko krąży.

Nie wiem, nie dlaczego, ale byłam gdzieś inndziej, w miejscu, w którymi nigdy wczesniej nie byłam. Chyba to była jakaś wyspa, możliwe że dostałam się tam promem, albo jakimś potężnym statkiem. Nie byłam tam sama. Było pełno ludzi. W szczególności młodych, ale taki małych dzieciaków, osoby w moim wieku były najmłodsze, a rzadnych starców tam nie było. Byli głównie faceci, ale laski tez były. Moje odczucia były wobec tego hm… ciekawe. Czułam się bardzo zdeterminowana, ale zarazem lekko przerażona. Wiedziałam, że w nas leży cała nadzieja na uratowania Świata przed jego końcem. Szliśmy na wojnę i to nie byle jaką. Nie mieliśmy się rzucać na przeciwnika z bronią i kto umrze to umrze i trudno. Nie. Mieliśmy zagrać mecz w piłkę nożną. Tak, mieliśmy uratować Świat grając w piłkę nożną. Jednak moje przerażenie nie było bezpodstawne. To chyba miała być piłka bez zasad. Mogliśmy atakować i zabijać wroga. Nie było ograniczenia osób na boisku (chyba, że bramkarzy, bo ich miało być 3) w szczególności, że to boisko wygladało, jak boisko do piłki nożnej dla gigantów. Jednak nie mieliśmy grać przeciwko gigantą. Mieliśmy grać przeciwko ludzią, ale nie byle jakim. Takim, którzy poslugiwali się najnowocześniejszą technologią, takimi wygladajacymi idealnie i perfekcyjnie, takimi których można tych chwalić i podziwiać, takich którzy nami gardzą i chcą się pozbyć. Jednak jeśli dali nam taką szansę na uratowanie naszej planetym może mieli jednak serca. Co najśmieszniejsze jednak to chyba oni zamieszkiwali tą wyspę. Chyba ją ukrywali i żyli w samotności, bo nikt nie potrafił odkryć ich istnienia (daje mi to vibe Atlantydy lub Trójkątu Bermudzkiego).

Ja i wszyscy ludzie, którzy mieli być bohaterami zgromadziliśmy się na tym boisku lub obok niego na wielkim placu. Na samym środku z dala od nas stali trenerzy. Było ich chyba czterech. Widać po nich było, że czują wielką presję przed tą misją, która według nich była samobójcza. Dla mnie jednak ona nie była aż taka niemożliwa do zrealizowania. Wierzyłam w nasze siły w szczególnosci moje przez co zgłosiłam się, że chce stać na bramce. Chyba mnie coś wtedy p*****ło. Jakaś wariatka ze mnie.

Wracając, po tym „zebraniu” nagle znalazłam się na lotnisku. Dzwoniła do mnie moja mama. Chyba moja rodzinka była u wujka w Anglii. Chcieli żebym przyjechała, bo cieszyli się, że jednak koniec Świata nie nastapił. Chyba nie wiedzieli co musi wygrać, żeby jednak tak się nie stało. Chyba powiedziałam jakąś wymówkę, czemu nie przylece i nie powiedziałam im w co jestem wpakowana, ale moja mama powiedziała, żebym na siebie uważała.

Możliwe, że poleciałam jakimś samolotem czy coś. Mniejsza o to. Następnie znowu byłam na kolejnyn zebraniu w związku tego meczu. Chyba miało być to ostatnie i najważniejsze zebranie. Stałam w kolejce przed wejściem do ogromnej sali razem z jakąś niższą, uśmiechniętą i miłą dziewczyną w moim wieku. Można by powiedzieć, że się zakoleżankowałyśmy. Było nam we dwójkę raźniej w tym tłumie ludzie. Przed nami stala trójka wyższych chłopaków w naszym wieku w dresach, ale nie wygladali jak sebixy. Wygladali zwyczajnie. Nic ciekawego. Rozmawiając z mojq nowopoznaną koleżanką o to kim będziemy w tym meczu powiedziałam, że będę stać na bramce. Później stojąc na miejscu czekajac na to zebranie ta trójka chłopaków, a właściwie dwójka rozmawiała, że ten trzeci pójdzie na bramkę, a on na to nic. Tamci nazwali go niemową. Co mogło być prawdopodobne, bo nawet nic nie mówił na ich żarty.

Następnie znowu spytali się kto chce ustać na bramace i zgłosił się ten chłopak. Jak się prytali czy na pewno on tylko kiwnął głową. A co ja na to? Nic. Absolutnie nic. Czułam, że będzie się tam dobrze spisywał. Nie stałam już wtedy na bramce. On zajął ostatnie 3 miejsce. Jednak żeby było ciekawiej odwrócił się on w moją stronę i mnie przeprosił, że zajął mi miejsce na bramce, bo słyszał, że chciałam tam stać i czy nic nie szkodzi. Miałam ogromnego laga mózgu, ale odpowiedziałam, że nic. Później rozeszliśny się w swoje strony. Miałam być sanitariuszką, bo chodzę na mat-biol-chem (xD). Rozdzieliłam się z moją koleżanką i poszłam do szatni i powoli zaczęły przychodzić inne randomowe dziewczyny. Chyba jednak się stresowałam i zrozumiałam, że nie wiem czy nam się uda, więc uznałam, że teraz albo nigdy. Wzięłam telefon i wzynałam wiadomo komu miłość. Odczytał to. Zaczynał pisać. Chciałabym dowiedzieć się co napisał. Chciałabym dowiedzieć się, gdzie poszłw moja koleżanka. Chciałabym wiedzieć, czy ten chłopak niemowa dobrze bronił. Chciałabym wiedzieć, czy wygraliśmy. Chciałabym, ale właśnie wtedy się obudziłam.

Odpowiedz
7
.Sunrise.

.Sunrise.

@mystic. Też chce takie sny !

Odpowiedz
1
caprea

caprea

@mystic. ciekawy sen. moje są zawsze jakieś z*ebane

Odpowiedz
2
pokaż więcej odpowiedzi (1)
mystic.

mystic.

AUTOR•  

Ktoś: To jest kilka głupich wiadomości, dlaczego tak się szczerzysz to tego telefonu?
Te kilka głupich wiadomości:

Odpowiedz
11

M....

Odpowiedz
1
nadniebna

nadniebna

@mystic. 😂👌🏻

Odpowiedz
1
mystic.

mystic.

AUTOR•  

Śmieszy mnie fakt, jak to konto sobie umiera, ale nadal ktoś randomowy czyta moje opowiadania i wpada na niesamowity pomysł zaobserwowania mnie.

Odpowiedz
14
.forgetme.

.forgetme.

@mystic. Ale mnie to nie dziwi hshs

Odpowiedz
1
mystic.

mystic.

AUTOR•  

Pls ktoś w radiowęzie puścił "Jestem Bogiem". Kochamy, po prostu kochamy.

Odpowiedz
9

z...a

@mystic. kochmy ta osohbe.

Odpowiedz
2
.forgetme.

.forgetme.

@mystic. Na rekolekcjach przerabiali i zamiast "Jestem Bogiem" było "Jestem z Bogiem" kocham tych ludzi pls- XDD
Lekka odklejka ale kij xdd

Odpowiedz
2
mystic.

mystic.

AUTOR•  

Czemu nagle ostatnio wszyscy mają jakieś zauroczenia i próbują do kogoś zarywać? Co się stało, żeby nagle w 3 klasie uznali „hmm to idealny moment by być z kimś w związku”? Co to za powalony sezon na miłość? I ile przez niego poleje się łez?

Odpowiedz
10

M....

@mystic. Brzmiała jak dziennikarka xD szczególnie ostatnie zdanie-

No już tak bywa, trzecia klasa to nie przelewki xD-

Odpowiedz
2
.forgetme.

.forgetme.

@mystic. ym nie wiem
ale uwierz mi teraz w moim wieku ludzie też tak mają
nagle wszystkim sie wzięły jakies takie rzeczy idk-

Odpowiedz
2
pokaż więcej odpowiedzi (1)