Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a
przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury,
jesteś gościem :) *Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×
Patryk_Kalita
AUTOR•Polecić kazali to polecam:
https://samequizy.pl/zakazane-kroniki-zniewoleni-odzyskuja-glos-zapisy/
Patryk_Kalita
AUTOR•No i uj. Najprawdopodobniej nie zdałem właśnie roku. Więc od października do roboty…
Patryk_Kalita
AUTOR•"Jednak jeśli potencjalne wsparcie rabusia (bo kto inny mógł to być?), znajdowało się tak daleko, to była szansa, że nie trafi za pierwszym razem i jeśli poradziłbym sobie z jego kolegą, który właśnie do mnie wchodził, to szansę by się wyrównały. Ja z pistoletem maszynowym za ścianą światła reflektorów, on w ciemności z karabinem. Pierwszy który straciłby cierpliwość, zginąłby. No chyba, że było ich jeszcze więcej, wtedy miałbym prze*bane."
Patryk_Kalita
AUTOR•"Na podłodze odnogi leżały poszarpane ludzkie zwłoki, pozbawione głowy i lewej ręki. Na oko widać było, że stan leżącego na brzuchu trupa nie był efektem nieszczęśliwego wypadku przy pracy z jakąś maszyną, albo zabawy z niebezpiecznymi narzędziami/bronią, lecz skutkiem ataku jakiegoś przerażającego stworzenia. Operatorzy poprosili dowódcę o pozwolenie na podejście i przyjrzenie się zwłokom, a gdy takową otrzymali, podeszli do trupa i odwrócili go na plecy. Szybka ocena pozwoliła przypuszczać, że przyczyną śmierci było rozszarpanie. Tylko co za monstrum to zrobiło? I skąd wzięło się ono na stacji oficjalnie zajmującej się pracami nad lekami na choroby zakaźne?"
Patryk_Kalita
AUTOR•"White siedział oparty o skrzynie z biżuterią i ciężką oddychając, ładował bęben rewolweru. Nieco dalej jeden z jego pracowników oparł karabin o ustawione w drzwiach wagonu worki z piaskiem i starając się trzymać głowę nisko, próbował kogoś trafić. Jednocześnie w następnym wagonie, kolejnych dwóch gasiło pożar tkaniny wywołany przez rozbita kulą lampę naftową.
W takich chwilach White przeklinał swój niewyparzony język i zastanawiał się, czy gdyby dał bandziorom kilka błyskotek, to by się odczepili? Na takie myśli było już jednak za późno, powiedział im, co ich widok mu na serce przywiódł, należało więc zmierzyć się z konsekwencjami."