Hejo
Dzisiaj jest chyba najlepszy dzień od 11/12 lutego. Odnalazłem zeszyt z moim najstarszym opowiadaniem :D On… ja chcę go kontynuować. Jakby po roku to może trochę dziwne, ale… brakuje mi jego. Jego sposobu pisania. Jego historii… Wydawało mi się, że poszedł do śmieci, a tu niespodzianka :3 Jej
Jakby reszta dnia nie była aż tak ciekawa i szczero pozytywna. W szkole chłopacy mnie prawie zabili swoim poziomem, a w domu mama mnie wkurzała i na koniec poczułem się winny za to, że strasznie wykorzystuję rodziców (nwm czy tak jest). No, taki zwykły dzień.
Ogólnie to na egzaminach nie poszło mi źle. Jakby z matmy 94% chyba, z anglika 80 parę, a z polaka 75. Jakby i tak moje kol napisały gorzej polski, a ja sądziłem, że będzie 30%, więc świetnie :3 A z opowiadania to tylko odjęte punkty za błędy ortograficzne i interpunkcyjne oraz język a reszta na maksa, więc fajno. Jakby mama mnie trochę wkurzyła, bo od razu tak "o jeju, co zrobiłeś tam źle? Czemu nie poprawiłeś tego i tego? Może potrzebujesz zajęć dodatkowych?" :l No. Ale z geografii będę robił prezentację o Kanadzie. A jeszcze wieczorkiem sobie porysowałem, głównie niezobowiązująco Spider-mana.
Spadam redagować opowiadanie, bo… no tak. Pa.