~Henlo

☕ Właśnie piję kawę, a za 10 minut mam chemię :( chociaż tyle, że nowy dział będzie i nie trzeba nic umieć XD

☕ Tutaj zapowiedź kolejnej serii, bo dziś miałam taki kaprys, żeby ją napisać
"Kilka lat temu zapewne siedziałbym przed telewizorem z brzuchem jak beczka. Koledzy piliby ze mną piwo i oglądali jakiś emocjonujący mecz. Zwyzywałbym wszystkich polityków, biznesmenów i innych bogatych ludzi, którzy osiągnęli coś w życiu. Mówiłbym, jakie proste i wspaniałe jest życie, kiedy prowadzisz swoją własną, gigantyczną firmę. Żadna kobieta by ode mnie nie odeszła, nieważne czy to dla pieniędzy, czy ze strachu. Skutek był ważny. Twierdziłbym, że bycie obrzydliwie bogatym musi być przyjemne — duży dom, wypasiony samochód, nawet lokaj, jakby mi się zachciało. 

Później siedziałem za małym, śnieżnym biureczkiem i tęskniłem do tamtych czasów. Tu co chwilę jakiś telefon od rodziny, która, o zgrozo, nie jestem pewien, czy jest nawet moją rodziną. Często musiałem szukać imion w najgłębszych zakamarkach mojego mózgu. Czasami, kiedy popełniłem błąd i pomyliłem imię, zaczęłam wymyślać coś o kolejnej ciotce Mariolce z Warszawy, a mała Halinka z Wrocławia ma się dobrze, o ile w ogóle istnieje. Żona ode mnie odeszła, bo "poświęcałem jej zbyt mało uwagi". Ludzie stali się nagle jacyś wścibscy i chcieli robić ze mną wywiady, jakby akurat interesowało ich moje zdanie. Do tego ci ludzie z pracy… Oni w tym wszystkim byli najgorsi. Był taki jeden typ, którego mogłem nazwać mianem przyjaciela, jednak to tylko z nazwy nim był. Nie mam pojęcia, kto go zatrudnił, ale mój przeszły Ja, jeżeli ty to zrobiłeś, zaklinam na wszystkich bogów, w których nie wierzę, iż sprawię, by pamięć o tobie zniknęła prędzej niż znika ostatni kawałek pizzy! 

Moccho, bo tak nazywał się mój "przyjaciel", był front-end developerem. Jeśli nie dzwoni w żadnym kościele, to spokojnie. Facet jest sojarzem — siedzi przed komputerem w rurkach, popija swoje wegańskie latte macchiato, rozmyśla nad tym, jakie tym razem sojowe pyszności zjeść na obiad, a pieniądze dostaje za układanie słodkich kotków na ekranie komputera. Do tego czasem próbuje wyrwać mnie z mojego wiru pracy, jakim jest czytanie dwóch zdań książki, później odbieranie telefonu od Kasi z Zielonej Góry, znów czytanie kawałka tekstu i tak w kółko. Nigdy nie mogłem zdecydować, czy Moccho był gorszy od całej mojej rodziny. 

Można powiedzieć, że pogodziłem się z posiadaniem własnej firmy po tym, jak zakazałem sprzedawać wegańskie jedzenie w firmowej restauracji oraz po zwolnieniu sekretarki, która śliniła się na mój widok i prawdopodobnie każdy wpis w swoim pamiętniczku zaczynała słowami "Drogi pamiętniczku! On się na mnie popatrzył! Ach, ten jego uśmiech…". Wolałem nie zagłębiać się w jej sekrety. "

Zrobię z tego… Idk nawet jako gatunek, będą trupy, będzie policja i sąd, podróże i dziwne akcje. Luźna seria bez sensu – jak wszystkie inne.

☕ Wbijajcie do @_hydrangea! Dajcie jej obsy, bo dziewczyna jest serio mega! Naprawdę jest bardzo miła i ma świetne quizy, nad którymi spędza dużo czasu, więc miło by było, gdybyście wpadli do niej. Pomogła mi (czytaj: napisała za mnie) jedną scenkę do opowiadania wczoraj i to jest serio ekstraa

Napiszcie co u Was i co sądzicie o nowym opko, a ja już spadam. Tak, wiem, długi fragment jak na zapowiedź XD

113411052021