Czy Rychu znów mnie nawiedził w śnie? Ależ oczywiście! (Gościu seryjnie powinien zacząć płacić mi czynsz za zamieszkiwanie coraz bardziej w mojej głowie…. (Kiedyś Till częściej odwiedzał mnie we śnie, co jest ciekawe, bo jednak rychu to rychu, no i teraz zaczyna się to zmienić i rychu chyba czaczę skumał, że jest mym fav i zdetronizował kumpla 👀😏)
Była jeszcze tam jakaś wyimaginowana przez moją głowę gerl, z polszy
I pamiętam jak do niej powiedziałam, patrząc na rycha palącego papierusa; "Jak ja uwielbiam to, że on nie zna naszego języka i jak się do niego mówi to ona jedynie uśmiecha się jak głupi do sera" 😹🙌😹
(I idk why w tym śnie miałam spódniczkę…. To już drugi raz jak śni mi się, że takową mam na sobie, pomimo, że normalnie ich niee noszę…. 👀)
Potem było jakieś dziwne cuś – ja se poszłam dalej, jakiegoś kuźwa fikołka zrobiłam czy jakąś tam gwiazdę na trawie i szok, że ja taka wygimnastykowana, bo ponoć tamta gerl była mega bardziej, więc no~~ 👀
I się potem odwracam, a tamta stoi tyłem do ryszardina i ćwiczyli coś ala, wita to na zaufanie – że się odchylasz i druga osoba cię łapie i ona tak stękała za każdym razem, jak ten dekiel ją łapał w swe ramiona 😹😹😹 #help….. 👀

((Ogólnie sen jakby miał trzy części – najpierw śniło mi się, że poszłam z jakimiś dwiema gerl (idk co to za kreatury były, nie znamxdddd) na grób mojego zmarłego świniaczka i go ogarniałyśmy (co ciekawe w śnie był w innym miejscu, niż serio został pochowany), potem w tym samym miejscu była druga część z ryszardem, a trzecia to matury w budynku w którym mieszkam i że, ja nie zdałam (w starym systemie) do 3 lic i moja klasa pisała maturę, a ja bylam w 2 i miałam normalnie lekcje – i to było takie casualowe przejście, bo zostawiłam ryszarda z tamtą gerl i se weszłam do środka, po schodach wchodziłam czując zakwasy w udach, na półpiętrze siedział jakiś facio (nauczyciel i grzebał w fonie) i zabronił chłopakom, którzy chcieli zejść na dół schodzić dopóki ja nie wejdę, bo widział, jak się męczę, a ja se uświadomiłam, że mam krótką spódniczkę na sobie i się nie bardzo spieszyłam, żeby wleźć, bo się obawiałam, że skoro gościu se na podłodze siedział to jak bydę wchodzić to mi pod spódniczkę zajrzy (wut, wut – rychu help, ratuj, bejb!!! 😭😭(A nie 'zarywasz' se do jakiejś innej….)) – no, ale weszłam i chyba gostek tego nie zrobił, no, a potem to same nudy

(((Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że to wszystko działo się na terenie na którym mieszkam-)))