Aira: *uderza w worek treningowy dodatkowo wzmocniony metalem, po jej dłoniach spływają strużki energonu, jednak uderza dalej*
Ja: Aira… *patrzę na nią smutno* To nic nie da…
Aira: *nie zwraca na mnie uwagi*
Ja: Przestań! To nie przywróci Vannon! *w oczach zbierają mi się łzy*
Aira: *krzyczy wściekle i z całą siłą uderza w worek,ten odrywa się od łańcucha i uderza w ścianę na drugim końcu pomieszczenia, opuszcza ręce i oddycha ciężko* Dobrze o tym wiem.
Ja: Ja też za nią tęsknię! *staję przed nią*
Aira: *odwraca wzrok*
Ja: Patrz na mnie! *po moich policzkach płyną łzy*
Aira: *przenosi na mnie spojrzenie*
Ja: *zaczynam się trząść* Nie tylko tobie jej brakuje. Wiem co czujesz.
Aira: *zaciska pięści* A co ty możesz wiedzieć?!
Ja: Jestem tobą! A ty mną! Cierpimy tak samo! *pokazuję dłonie które także są pokaleczone* Robimy krzywde sobie nawzajem. *patrzę jej w optyki*
Aira: *odwraca wzrok, a po jej policzkach płyną olejne łzy* Nie pomagałam jej..
Ja: Nie mogłaś. Obie nie mogłyśmy. *spuszczam głowę*

Aira: *(holoforma) siedzi w ziemskiej kawiarni i niecierpliwie stuka palcami o blat, na oczach ma czarne okulary przeciwsłoneczne*
?: *brunet o niebieskich oczach staje obok niej i chrząka znacząco* Mogę się dosiąść?
Aira: *patrzy na niego mrużąc brwi* Co tak późno? Miałeś być 10 minut temu.
?: *prycha i siada naprzeciwko niej* Też miło cię widzieć. *śmieje się pod nosem*
Aira: Nie jestem tu dla przyjemności. *zaciska pięści* Masz to o co prosiłam?
?: Tak, tak. *zbywa ją machnięciem ręki*
Aira: *próbuje coś powiedzieć, jednak do stolika podchodzi kelner*
Kelner: Chcieliby państwo coś zamówić?
?: Poproszę kawę. Czarne espresso. *patrzy na Airę* A ty?
Aira: Nie, dziękuje. *patrzy na bruneta ze złością*
Kelner: Dobrze, zaraz przyniosę zamówienie. *odchodzi*
Aira: Daj mi pliki. *strzela sztyletami z oczu*
?: Nie bądź w takiej gorącej wodzie kompana, Airuś. *uśmiecha się sarkastycznie*
Aira: Nie mów tak do mnie! *uderza w stół* Pliki, jazda.
?: *mina mu rzednie* Dobrze, dobrze. *rozgląda się* Spokojnie, opanuj się.
Aira: Crushader, dawaj te dokumenty. *zaciska pięści*
Crushader: Już. *podaje jej czarną teczkę* Masz.
Aira: *chwyta teczkę i wstaje, nie mówiąc nic wychodzi z budynku*
Crushader: *podąża za nią wzrokiem, chwyta telefon i wysyła wiadomość* „Połknęła haczyk.” *wkłada urządzenie do torby i podchodzi do kasy, kładąc 20 dolarów na ladzie* Reszty nie trzeba. *wychodzi*
~W bazie~
Aira: *wjeżdża do bazy, transformuje się i chowa dokumenty do skrytki na ramieniu*
Jazz: *patrzy na nią* Gdzie byłaś?
Aira: Na patrolu. *podchodzi do Jazz’a i całuje go w policzek* Nie martw się.
Jazz: *przewraca optykami* Choćbym nie wiem co robił i tak postawisz na swoim.
Aira: *śmieje się pod nosem* Możliwe. *rusza korytarzem do swojego pokoju*