Pewnie nikogo to nie interesuje (wiem, że mało osób tu, o ile wogóle ktokolwiek kojarzy Aubrey Plazę) ale nie mam z kim o tym pogadać a czuję, że jak się z nikim tym nie podzielę to eksploduję ze szczęścia
Znałam Aubrey od wyjścia "Agatha All Along" i już wtedy ją pokochałam, jej humor, jej gra aktorska i to, że stwarza wrażenie niemiłej, a równocześnie jest najbardziej uroczą osobą na świecie. Od tamtego czasu obejrzałam z połowę filmów, w których grała, zobaczyłam jak każda z jej postaci ma tą jej unikalną osobowość, przez którą tak ją uwielbiam. Niestety nacieszyłam się tym tylko przez 4 miesiące, ponieważ 4 stycznia pojawiła się wieść o samobójstwie jej męża. Przestała pokazywać się publicznie, usunęła konta na mediach społecznościowych. Pamiętam, że martwiłam się wtedy o nią, jakbym ją znała osobiście. Bałam się, że zrezygnuje z aktorstwa i stracę osobę, która mimo, że jej nie znałam sprawiła, że przestałam się czuć tak "dziwna". Kiedy po paru miesiącach zobaczyłam, że znów pojawiła się publicznie, bardzo się ucieszyłam, ale widziałam, że coś jest inaczej. Teraz wychodzi nowy film z nią w jednej z głównych roli i pojawiły się zdjęcia ze związanych z tym eventów. Znowu wygląda na szczęśliwą, wróciła w nią ta energia, która tak w niej uwielbiałam. Nie wiedziałam, że aż tak brakowało mi jej uśmiechu.
Wątpię, że ktoś przeczytał całe, jak tak to sorry ale musiałam gdzieś wyładować emocje, nawet jakby nikt nie miał tego zobaczyć