Ostatnio w aktualnościach związanych z Gonstem stała się dość nieciekawa sprawa.
Choć w sumie, są to dwie sprawy, ale obie z nich w sumie są nieciekawe, z czego ta druga bardziej.

Ale po kolei.

23-go września, czyli ten wtorek, na oficjalnym kanale Ghost dostaliśmy ogłoszenie, że w tym dniu koncertu w pewnej arenie w Meksyku został odwołany. Dosłownie, chwilę przez koncertem go odwołali.
Wszystko dlatego, że Tobias (lider zespołu i „reżyser” tego wszystkiego) dostał zatrucia pokarmowego i nie mógł wystąpić.

I Jezu, jak ludzie się spruli o to………
(głównie ci co byli na koncercie, który został odwołany)

W komentarzach na Insta było mnóstwo szamba. Jedni pisali zarzuty, że już mieli nadzieję na koncert i teraz chowają urazę, a drudzy wypowiadali się w taki sposób, jakby cisnęli się bekę z faktu, że Tobi cierpi.

Większość osób już się wypowiedziała na ten temat, teraz pojawia się coraz więcej komentarzy, które życzą mu powrotu do zdrowia i wybaczają im odwołanie, ale obraźliwe komentarze są nadal.

I wiem, że ci ludzie pewnie tego tu nie przeczytają, ale chcę się na ten temat wypowiedzieć i tak:

Ci ludzie nie powinni nazywać się fanami Ghost. Ani czegokolwiek właściwie.

Bo to, co oni piszą świadczy o tym, że traktują swojego idola jak j3baną maszynę i obwiniają go za rzecz, na jaką miał wpływu.
A to, że odwołali koncert w ostatniej chwili, zapewne świadczyło o tym że Tobias liczył, że jednak da radę wystąpić, ale no po prostu nie dał rady zwyczajnie.

Bo widzicie, jeśli jako gitarzysta zespołu złamiesz sobie nogę, to jakoś dasz radę wystąpić (mówię tu o Perze, ich gitarzyście).
Ale kiedy dopadnie cię zatrucie pok., w dodatku jako wokalistę zespołu, który najwięcej rusza się po scenie i zabawia ludzi, to nie można tu dyskutować.

Bo takie zatrucie to potworność.
Sama miałam takie dziesiątki razy w życiu (no dobrze, może w praktyce trochę mniej razy, ale mniejsza z tym) i doskonale pamiętam jakie to uczucie.
W skrócie:
– masz w sobie chęć wyrzygania wszystkiego na zewnątrz, co ci nie idzie;
– czujesz jak twoje flaki się wykręcają i ból wbija się w twój umysł tak, nie nie możesz myśleć o niczym innym niż to;
– nie możesz nawet stać na nogach z tym bólem, a co dopiero biegać po scenie kvrwa mać-;
– krew & pot & łzy;
– boisz się, że nie wyjdziesz z tego żywy.

I wyobraźcie sobie, że typ, który występuje na scenie musiałby się na niej mierzyć z czymś takim.
Na jego miejscu miałabym ochotę się zabić-

Ale są też dobre wieści.
Jak już mówiłam, pojawiło się dużo osób z interwencją przeciw takiej nienawiści i obojętności i coraz więcej komentarzy okazuje Tobiemu miłość i wsparcie <3
A następnego dnia po tym wspomniał na scenie, jako Papa, że czuje się już lepiej, a to ogromny plus.
Teraz będzie mógł już wrócić co domu, odpocząć i odpowiednio o siebie zadbać :]

Nie wiem, czy tu jeszcze coś powiedzieć, by chyba się odpowiednio wypowiedziałam w tej kwestii-

Tym razem bez mema, chb nie muszę tłumaczyć czemu