Polecam moją opowieść czytać zawsze na wieczór. Będe pisać codziennie jedną. OBIECUJĘ!

Hejo! Dawno tu nie wchodziłam. Odkryłam taki epizod w moim życiu i okazało się że jestem…..uwaga…..Therianką! Kto wie kto to therians niech napisze w komentarzach! A jeśli nie wie polecam zobaczyć (UWAGA: to nie lokowanie produktu!) na tiktoku lub youtube'ie. Mój theriotyp to Kot norweski leśny. Cech**ą je dobrze umięśnione łapy dzięki którym wybornie wspona się na drzewa. mój rekord w skokach na wysokość to 90 centymetrów. Ale jak ćwiczycie…Proszę! Ugnijcie łokcie! Gdy pewnego razu ćwiczyłam (mam 13 lat btw) ręka wygieła mi się w złą stronę i ścięgno w łokciu mi się naciągnęło…to tak jakby coś wam chrupnęło w chrząstce i bolało was przez 3 dni. Opowiem też wam inną historię. pewnego razu jechaliśmy do Decatlona w Bytomiu (bo tam mieszkam) i gdy wracaliśmy a było już ciemno poprosiłam tatę żeby wjechał na chwilę chociaż na leśną ścieżkę. I tata wjechał w tą ścieżkę i zatrzymał się na poboczu. W ŚRODKU LASU na ścieżce jakieś chyba 14 metrów przed nami stał jakiś inny samochód. Tata wyłączył całkowicie silnik i wszystkie lampy. Było całkowicie ciemno Otworzyłam okno wsłuch**ąc się w naturę. Złożyłam ręce w rulon splotując palce i zawyłam (mój drugi theriotyp to grafitowy wilk z białym brzuchem i końcówką ogona.). Tata mówi że zauważył jakby oczka z tego auta… Mówie mu że może zawyje na niższej tonacji jako że inny wilk bo staliśmy tam jakieś dziesięć minut w ciszy i dop jak zawyłam to się coś pojawiło. Zawyłam. Nagle z tatą patrzymy a ktoś z latarką wchodzi do tego auta i odpala silnik i widać że w pośpiechu odjechało…chyba ktoś myślał że jestem prawdziwym wilkiem. Chyba komóś zepsułam MIŁĄ nocke w aucie ;)…