Kolejna to "Sunkissed"
8,5/10
Urocze ale były dreszczyki żenady
Typowe "odkrywanie siebie"

Następnie "Sto dni słońca"
Płakałam przy niej
Cudowna, ciepła i przyjemna książka na smutki i radości
Tu macie opis

Polecajka romansów!
(Te romanse nie mają żadnych "dziwnych" scen więc daje je jakoś 11+)

"Nasze Perseidy"
Cudowne 100/10
Nie daje spojlerów więc łapta tylko opis:
"Osiemnastoletnia Kaydence zawsze miała pod górkę. Urodziła się z zespołem Waardenburga – niedosłuch, plamy biełacze na skórze i pojedyncze pasmo siwych włosów skutecznie utrudniały jej odnalezienie się świecie. W dodatku po rozwodzie rodziców została z młodszą o dwa lata siostrą i toksyczną matką, uzależnią od operacji plastycznych i leków nasennych, przez które zaczęli mieć problemy finansowe. Astronomia to pasja Kaydence od najmodszych lat i sposób na ucieczkę od rzeczywistości.
W pewnym momencie życia dziewczyna została zmuszona do wyjechania z kraju w skutek czego poznała Eliasa skrytego chłopaka z własnymi problemami. Szybko odkryli że sporo ich łączy: chroniczna bezsenność, bliscy dla których byliby w stanie poświęcić osobiste szczęście i miłość do rozgwiezdzonego nieba"
Brzmi głupio ale jest za**biste
Czekam na premierę drugiej części która będzie o siostrze Kaydence, Ariadne!