Nie rozumiem jak ludzie mogą sami misinterpretować postać i potem nie lubić tej wersji postaci którą sobie wymyślili
Podam przykłady:
1. Gdy ludzie sobie ubzdurali że Percy nienawidzi Nico i był dla niego jakimś wielkim chamem i hipokrytą
2. Widziałam dzisiaj jak ktoś nazywał Nica cringową postacią. I jakby ok, każdy może nie lubić jakiejś postaci, ale nazwali go "crybaby that's trying to get babied by everyone and can't get over anything"
Od kiedy odczuwanie różnych emocji i poczucia niezrozumienia po ogromnych traumach się jako coś takiego liczy..?
3. Ludzie którzy nienawidzą np. komahiny bo "Nagito bullied Hajime" (był kilka razy niemiły i tego żałował)
4. "Kokichi to tylko kopia Nagito i on jest okropny i wgl jest płytką postacią" (since when?)
Ludzie chyba serio jak takie małe dzieci widzą że postać robi coś co im się nie podoba, i od razu robią z tego całą osobowość tej postaci.
Nie nie lubisz tych postaci. Nie lubisz wersji tych postaci które stworzyłeś w swojej głowie poprzez wyolbrzymianie cech/sytuacji/zachowań, które ci nie pasują. Sama tak robiłam jak byłam dzieckiem, ale potem wychodzi z tego cała banda osób, która twierdzi, że np. Mała Mi to socjopata (to zmyślony przykład) bo kilka jej hejterów się uwzielo na z trzy sceny
Irytuje mnie to tak szczerze