Wn i wn2

Hazel moja ukochana
Dużo z fandomu nie pamięta, ale Hazel nie jest malutką słodziutką niewinną dziewczynką.

Hazel była obciążona klątwą, jej matka nie była dla niej za dobra, przeszła przez rasizm, prawdopodobnie traumę religijną, i umarła by opóźnić wybuch drugiej wojny i obudzenie się olbrzyma. Gdy Nico zabrał ją z podziemia, myślała, że jest tylko nagrodą, choć wiedziała, że Nico na niej zależy. Typiara miała 13 lat i umarła, ożyła, trzymała w rękach życie swojego chłopaka, spotkała wnuka jej byłego, a ten wnuk był od niej starszy o dwa lata, obaliła olbrzymów, przy czym wpadła w łaski bogini magii. Bała się że jej brat umrze, nie udało jej się odnaleźć matki na łąkach asfoldelowych, z dziewczyny która klnęła zmieniła się na pretorke w przeciągu roku, i miała objawy stresu pourazowego. Jest odważna, wciąż się dostosowuje do współczesności, i myślała że jej chłopak umarł.

A fandom (przynajmniej amerykański) zrobił z niej małą niewinną dziewczynę która jest tylko urocza i nic więcej? Typiara była gotowa walczyć ze swoim pretorem dla swojego brata

Nie rozumiem ludzi którzy twierdzą że damskie postacie w pjo są płytkie
Annabeth jest albo uważana za głupią przez jej wygląd albo spłycana tylko do swojej inteligencji, czuła się jak nagroda którą można wyrzucić po jakimś czasie od kiedy miała 7 lat, straciła najbliższych przyjaciół, ma abandonment issues przez które większość fandomu nienawidzi teraz Rachel, nie wspominając że w OH dowiadujemy się że ona wszystkich na bieżąco psychoanalizuje bo tylko tak może przeżyć.

Taaa bardzo płytka postać. Nawet taka Piper ma więcej do siebie niż Jason i "not like other girls"