Za równą godzinę rozpoczyna się pierwszy etap olimpiady biologicznej. Trzymam kciuki za tych, którzy startują, a was proszę abyście trzymali za mnie, do dla mnie niesamowicie ważne. Uch….. Trochę się denerwuje, chociaż startowałam rok temu. Zobaczymy jak to będzie.

Po raz już chyba setny zaczynam pisać od nowa kolejną część TPWŚC. Nie wiem czemu, ale straciłam wenę do tej serii. Zamierzałam zakończyć tę serie na 25 części, ale nie chcę wam wciskać jakiegoś chłamu, to zakończy się na 20, więc ostatnia część pojawi się do wtorku, a najprawdopodobniej jutro, a może nawet dzisiaj w nocy. Jest to spowodowane, jak wcześniej napisałam brakiem weny do tej serii i pomysłów co mogłoby się dziać do ostatecznej walki. Gdy zaczynałam tą serię miałam w głowie ”opisany” jedynie początek, historię głównej bohaterki i zakończenie. Wszystko to co działo się pomiędzy tym wszystkim to było nagłe, niespodziewane pomysły. Czasami było tak, że siadałam z wiedzą jak chcę zacząć daną część i po prostu pisałam, a gdy kończyłam to nie dowierzałam, że tyle zdołałam napisać…
Najbardziej smuci mnie fakt, że serial Shadowhunters jest jednym z moich ulubionych seriali i z niecierpliwością czekam na drugi sezon, który swoją drogą już jest kręcony, a moim zdanie wszystko co napiszę staje się nic nie wartę i nawet czasem zastanawiam się czemu to czytacie. Oczywiście podbudowują mnie pytania kiedy kolejna część TPWŚC, ale… to i tak za mało. Ja wiem, że jestem wobec siebie niesamowicie krytyczna, ale tak już mam. Po mojej mamie jestem perfekcjonistką i zawsze uważam, że coś mi nie wyjdzie. Mam nadzieję, że nie będziecie złe za to, że zamierzam skończyć TPWŚC na części 20, bo zamierzam kiedyś wrócić do Emily i Alec’a w drugim sezonie, ale jak na razie będzie trzeba się z nimi pożegnać. Obiecuję wam, że postaram się zrobić ostatnią część jak najdłuższą będę umiała i zakończenie też będzie spektakularne. Jeśli pod tym niesamowicie długim i nudnym wpisem będzie duża aktywność to jeszcze dzisiaj wstawię ostatnią część.