Ocenka Magnusa Chase'a (miała być wczoraj, ale jest teraz)
Ogólnie cała serię oceniam 9,5/10. Podobała mi się bardziej niż TOA, chociaż zdecydowanie PJ i OH są najlepszymi seriami Ricka.
Mam z tej książki całą masę przemyśleń i teorii.

Teraz standardowo rzeczy, które mi się podobały:
– Alex, Magnus i ich cudne rozmowy
– Hearthstone, czyli chyba pierwsza osoba z Riordanverse z dopracowaną traumą, oprócz Nica w sumie
– Dużo dobrych shipów (no, bo to ja)
– Z tego bardziej miałam bekę, ale Magnusowi od początku podobała/podobała się Alex. No i o co mi chodzi. właśnie 3/4 par w książkach Riordana, są best friends i nagle w jakimś randomowym momencie coś im się przestawia i są razem. Chociaż lubię/kocham wiele z tych shipów to mamy jakąś odmianę. A bekę miałam, bo na początku połowa ich rozmów, to była kłótnia, że Alex go nie weźmie za rękę xD.

To teraz rzeczy, które mi się zbytnio nie podobały:
– Pamiętacie jak Magnus w pierwszym tobie powiedział, że jego tata hasa sobie po lasach? No to mam wrażenie, że Frejr tam jest, bo Magnus potrzebuje boskiego rodzica xD.
– Amir, mnie gość zaczął po prostu irytować
– Loki. Wydaje mi się, że on miał być jakimś super dobrym czarnym charakterem, a wyszedł no, bardziej na kogoś do pośmiania się z niego

Moje top 3 postacie:
1. Alex Fierro
2. Jack (Swiftie tak jak ja)
3. Mallory Keen

I oczywiście free cytat:
''Super. Moim tatą jest nieważny bóg, który hasa sobie po lasach. Zapewne odpadł wcześnie w ostatniej edycji Tańca z bogami.''

EDIT: Uznajmy, że di Angelo też miał dopracowaną traumę
EDIT v2: Zdanie wyżej zmieńcie sobie słowo ,,uznajmy'' na ,,naprawdę''