❗DŁUGI WPIS❗PROSZĘ, PRZECZYTAJ❗
Cześć! Tak to ja, wciąż o Was pamiętam! Mogę nawet przysiąc, że codziennie męczy mnie myśl o tym, w jaki sposób mogłabym zaaranżować mój powrót tutaj, powrót do Was. Mianowicie na mojej liście znalazło się udostępnienie Wam czegoś nowego w postaci opowiadań, oneshot’ów – no czegokolwiek! Jednak z bólem serca muszę Wam się przyznać, że nie uśmiecha mi się niczego takiego tu przygotowywać. Nie mam pojęcia jak do tego doszło, ale straciłam tą zajawkę do pisania i nie ukrywam, stało się to dla mnie niejakim obowiązkiem. Zaczęłam postrzegać pisanie opowiadań jako sprawy, z których muszę się wywiązywać. A to dlatego, bo wiem, że tu jesteście i niecierpliwie czekacie. Zaczęło podchodzić to pod zajęcie wywołujące u mnie niejaką presję…
Myślę, że udało mi się wytłumaczyć powód, dla którego nie odzywałam się tu przez kilka dni – po prostu zastanawiałam się, jak ukierunkować mój profil i jak przedstawić Wam mój punkt widzenia.

Mój profil założyłam w czasie, kiedy miałam zajawkę na pisanie (od tej tematyki się zaczęło) i kiedy sprawiało mi to przyjemność. Na ten moment uznaję, że ten czas mojego zainteresowania minął (co nie znaczy, że nie powróci). Chcę Wam tylko powiedzieć, że moje zainteresowania ulegają zmianie – co miesiąc mam fazę na coś innego, jedno zajęcie mnie wypala, za to drugim zaczynam się pozytywnie nakręcać. W tym wszystkim beznadziejne jest to, że Wy nie możecie wiecznie tak za mną nadążać – przecież daliście mi obserwację z konkretnego powodu! Dlaczego coś, co przykuło Waszą uwagę u mnie na profilu miałoby przeminąć?
Zaczęłam traktować ten profil jako takiego 'bloga’. Jak zauważyliście czasem pokazuję Wam moje przeczytane książki, bujo/rysunki lub polecam obejrzane seriale. Jednak zdaję sobie sprawę, że większość z Was jest tu z powodu moich opowiadań – zostawiliście obserwację ze względu na moje prace z nadzieją na więcej. Nie zmieniacie się razem ze mną i to mi nie daje spokoju. Zdaję sobie sprawę, że nie mogę od Was niczego wymagać – Waszej obecności 'mimo wszystko’.

Podsumowując ten długi wpis (mam nadzieję, że wytrwaliście), liczę tylko i wyłącznie na Wasze zrozumienie. Nie będę już więcej obiecywać, że 'wkrótce zabiorę się za pisanie’ lub 'niedługo coś ogarnę’. Jeśli będę skłonna do pisania – zrobię to, napiszę i udostępnię, jednak bez siania wcześniej niepotrzebnej nadziei.

Oczywiście nie martwcie się, będę wrzucać wpisy!
Brakowało mi Was:)
J.

Kto dotrwał – ⚡

Dowiedziałam się, że do „mojej” klasy chętnych jest aż 207 osób:) Wspaniale, co?
207, z czego 43 osoby wybrały tę klasę na pierwszy wybór…za to miejsc jest tylko 30.
Powiem tyle – życzcie mi szczęścia. Żebym była chociaż tą 29 lub 30 osobą, która się załapie.

That’s me każdego ranka, odliczając do ogłoszenia listy przyjętych:)