— Skończyłam pisać „Poza kontrolą” 💜
Seria ta zatrzymała się na trzech częściach, a w brudnopisie udało mi się dopisać jeszcze kolejne trzy.
W przyszłym tygodniu planuję zacząć je jakoś stopniowo udostępniać, dlatego jeśli nie znaliście PK, to macie jeszcze szansę nadrobić zaległości, zanim pojawi się najnowszy fragment.
Szczerze mówiąc, bardziej dumna jestem z tych świeżo napisanych części. Jednak mimo to, mam nadzieję, że przepaść między nimi a dawnymi nie będzie na tyle widoczna.

— Jutro czeka nas powrót do szkół/zajęć zdalnych. Jak się z tym czujecie, moi Drodzy? Pozytywne nastawienie czy raczej ciężko będzie Wam się zwlec jutro z łóżka? U mnie raczej ta druga wersja, jednak aktualnie cieszę się jeszcze ostatnimi godzinami ferii.

Życzę Wam dobrej nocy i powodzenia w nowym semestrze! 💜

🦋 𝐒𝐢𝐞𝐦𝐤𝐚!
Już od dłuższego czasu nie zamieściłam tutaj żadnego luźniejszego wpisu. Wpisu o tym, co robię poza SameQuizy oraz o tym, co właściwie się u mnie dzieje. A powiem Wam szczerze, że przez ostatnie dni działo się u mnie wyjątkowo dużo!

🦋 𝐎𝐬𝐭𝐚𝐭𝐧𝐢𝐞 𝐭𝐫𝐳𝐲 𝐝𝐧𝐢 𝐳 𝐳̇𝐲𝐜𝐢𝐚 𝐉𝐮𝐥𝐢𝐢:
— poniedziałek 11.01. — przyjemny początek tygodnia!
Świeciło piękne słońce, więc i humor bezsprzecznie dopisywał. Poza tym widzieliście, że dostarczono mi moje upragnione plakaty, a to były już kolejne punkty do pozytywnego nastroju tego dnia.
Pozostałą część poniedziałku spędziłam równie przyjemnie — na wsi u dziadków.

— wtorek 12.01. — rodzinny wyjazd do Warszawy!
Pierwszy przystanek odbył się w słynnym sklepie Ikea. Odrobinę się obkupiłam, jednak główną atrakcją był dla mnie tamtejszy obiad (klopsy wieprzowe z frytkami).
Kiedy się ściemniło, w Warszawie zaczął prószyć śnieg. Razem z rodziną postanowiliśmy wykorzystać te warunki — wybraliśmy się na zimowy spacer po oświetlonym Wilanowie, a następnie po Warszawskiej Starówce. Jeśli do stolicy nie macie daleko, a jakimś cudem nie zdążyliście jeszcze ujrzeć tego piękna świateł, to serdecznie Wam polecam!
Dzień natomiast zakończyłam w mieszkaniu starszej siostry, jedząc pizzę.

— środa 13.01. — Roksana, czyli dwumetrowy bałwan!
Po miesięcznej przerwie spotkałam się z moją dawną paczką znajomych z podstawówki. Umówiliśmy się w miejskim parku, specjalnie dla nas dzień wcześniej spadł śnieg, więc naturalnie trzeba było skorzystać z okazji, urządzając bitwę na śnieżki oraz lepiąc bałwana. Dokładnie tak, jakbyśmy wciąż byli spragnionymi podwórkowych zabaw dziećmi.
Powiem Wam, że te wcześniej wspomnienie dwa metry (lub więcej) nie są żadną wymyśloną przeze mnie liczbą. Faktycznie poszaleliśmy z rozmiarami kul, w wyniku czego nastąpił również olbrzymi problem z ich dźwiganiem. Szczerze mówiąc, nadal nie wiem, jak udało nam się je przenieść i umiejscowić w pionie, ale jedno jest pewne — praca zespołowa czyni cuda!

Dzisiejszy dzień natomiast poświęciłam na zakupy z mamą i porządki w szafie — nic ciekawego!

🦋 𝐙𝐚𝐤𝐚̨𝐭𝐞𝐤 𝐤𝐮𝐥𝐭𝐮𝐫𝐨𝐰𝐲:
Z powodu braku czasu totalnie wstrzymałam się z czytaniem książek i oglądaniem seriali, jednak ciągle grzebię w poszukiwaniu nowych utworów. Czytajcie: co raz bardziej popadam w miłość do Arctic Monkeys.

🦋 𝐍𝐨𝐰𝐚 𝐚𝐩𝐥𝐢𝐤𝐚𝐜𝐣𝐚 — 𝐊𝐚𝐥𝐚𝐦𝐛𝐮𝐫𝐲:
Wypróbowaliście już nowej zabawy? Ja przyznam, że wczoraj wieczorem spędziłam na tym rysowaniu zdecydowanie więcej czasu niż powinnam. To wciąga!
Jeśli korzystacie z tej aplikacji, możecie mnie łatwo odnaleźć. Nazwę mam identyczną, co tu!

🦋 𝐏𝐲𝐭𝐚𝐧𝐢𝐚 𝐝𝐨 𝐰𝐩𝐢𝐬𝐮:
Teraz jest moment na to, żebyście napisali mi o tym, co WAS miłego spotkało w te ferie zimowe. Możecie wspomnieć coś o książkach, serialach lub muzyce. Te tematy zawsze są mile widziane na moim profilu. Koniecznie napiszcie też, co sądzicie o Kalamburach!

𝐏𝐨𝐳𝐝𝐫𝐚𝐰𝐢𝐚𝐦, 𝐉.

💙 — wytrwali