~ wpis w którym narzekam na świat, możesz pominąć ~

Doszłam do wniosku
Że ludzi j3bło.

Nie mam pojęcia do kogo należała działka obok naszego pola, ale typ chce ją sprzedać.

A ja chcę go zabi‐
Znaczy co?
Wracając.
Jakbyy po pierwsze nikt z okolicznych somsiadów nie chce nowych somsiadów. Ani osiedla. A po drugie stracimy dojazd do chałupy, bo droga prowadząca na pola, w tym na nasze po części należy do tej działki. A po trzecje ktoś kto chce się wybudować na takim wypizdowiu jest po prostu debilem. Mam zj***** całe życie, bo wszędzie mam ponad trzy kilometry + nie ma chodnika a droga jest przez las, więc to że nigdzie nie wychodzę nie znaczy od razu że nie mam znajomych tylko po prostu kuźwa nawet nie mam po co wychodzić z domu. Bo nic w promieniu trzech kilometrów zwyczajnie nie ma. Szesnaście lat odkąd żyję to nawet latarni tu nie było, dopiero pół roku temu zrobili.
Dobra, może trochu głupio mówić że ktoś jest z tego powodu debilem skoro sama mieszkam w takim miejscu, ale na usprawiedliwienie powiem, że dziadek budował nasz dom czterdzieści lat z hakiem temu. A sama nasza rodzina od babci od strony taty mieszkała w tym miejscu od ponad stu piędziesięciu lat, (może dłużej, ch** wie, na tym moja wiedza geanealogiczna się kończy) w starej chaupie, która dalej sobie stoi i spokojnie gnije. A wtedy były inne czasy.
A po czfarte to po prostu niszczy kvrwa środowisko. Każdy kawałek ziemi się liczy, i jak widzę gdziekolwiek że ktoś coś buduje, to mnie skręca i chociaż nie lubię się zgadzać z ojcem, to myślem że miał rację jak mówił że wraz z postępem budownictwo powinno zdechnąć. Nasze społeczeństwo się starzeje, i za parę lat pozdycha więc po chuia budować nowe rzeczy, skoro trzeba będzie przejąć stare? A potem się ludzie dziwią że zanieczyszczenia i że surowców brakuje i że pszczół coraz mniej. Xk****D na ów działce dotychczas rośnie sobie Nawłoć. Takie brzydkie zielsko, ale nikomu nie przeszkadza, a pszczoły je lubią. A kto ma pszczoły? A chociażby moi rodzice. I… no. Teoretycznie mamy swoje pole, duży kawał pola. Ale nawet ta pi3rdolona działka bardzo dużo daje.

I teoretycznie jestę wierząca, ale autentycznie jak patrzę na niektóre działania ludzi to dochodzę do wniosku że żadnego końca świata nie będzie, a sami sobie go zniszczymy jak z niektórymi rzeczami nie przystopujemy.

Dobłanoc, smaczej herbatki bo kawusia jest fe, idę tracić wiarę w ludzkość gdzie indziej. Tzn. oglądać Riverdale.