Niektórym z was może nie będzie to odpowiadać, ale swoje działanie uważam za konieczność – obecnie kończę następną część serii z Malfoy’em i po długich namysłach zdecydowałam się podjąć pewne działanie. O czym mówię? Postanowiłam w następnym opowiadaniu (po tym, który piszę) przeskoczyć kilka wydarzeń, by akcja nabrała tempa.
No dobrze, może nie jest to kilka wydarzeń.. przyznaję, nie opiszę ani wydarzeń z Czary Ognia, ani większości z Zakonu Feniksa, ponieważ nie będą to kluczowe momenty opowiadania. Jasne, Syriusz, powiecie. Nie zapomniałam o nim, ale nie oczekujcie ode mnie wielu opisów, bo takowych nie będzie – akcja wróci na normalne tory dopiero po, podkreślam, śmierci Syriusza. Wniosek? Jestem bez serca.
Proszę o wybaczenie wszystkich, którzy liczyli na wątki z Syriuszem – niestety, uważam, że to najlepsze wyjście. Gdybym się ich nie pozbyła, prawdopodobnie części pojawiałyby się co kilka miesięcy, byłyby naciągane i kompletnie pozbawione jakiejkolwiek treści.
Don’t worry, bohaterka będzie wspominała ojca i dodam także dodatek, w którym będzie spędzała z nim święta.
Tak, mogę już obiecać, że 6 część nie będzie za wesoła.