Tak w ogóle, to tydzień temu, jak zaprosiłam koleżanki na uro i poszłyśmy na boisko pojeździć na wrotkach, to znalazłyśmy malutkiego kocika. Miauczał ciągle bardzo głośno, chodził za nami po tym boisku… A jak już szłyśmy do mnie do domu, to on i tak poszedł za nami. No i kocik został u mnie. Taki maluszek, że tylko mleczko pije, nawet karmy nie chce, a od 2 miesięcy jest… Do weterynarza go trzeba wziąć. I musi się z psem zaprzyjaźnić, bo pies chętny jak najbardziej. Tylko kocik się boi i ucieka do rury 😂

Uwaga ❣❣❣

Na 100❤ albo 50👤 opiszę jeden dzień z mojego życia (zależy, co będzie pierwsze) 😀. Albo zrobię coś innego, jeśli to nie jest wystarczająco zadowalające xD Poza tym, dzisiaj przytrafiła mi się taka śmieszna rzecz…

Jechałam sobie busem do domu. Mieszkam na wsi, a chodzę do szkoły do miasta. Kiedyś to wytłumaczę. Popatrzyłam w okno, za chwilę miał być mój przystanek. Po tym zajęłam się telefonem. Autobus się zatrzymał, nawet nie zwróciłam na to uwagi. Kiedy zaczął odjeżdżać, znowu popatrzyłam przez okno. I, kurde, po raz drugi w życiu przegapiłam przystanek 😂 Bez paniki przestałam się gapić w smartfona, po chwili wstałam z siedzenia. Wiedziałam na szczęście gdzie jest najbliższy przystanek i nie spanikowałam jak poprzednim razem 😂 Wysiadłam sobie na spokojnie. Ale nieco wolniej doszłam do domu niż z przystanku, na którym normalnie wysiadam.

Życzę wszystkim miłego dnia 😉
I czerwonego paska.
Na świadectwie, nie na tyłku xD