Zabije się, chłopak, który mi się podoba, usiadł obok mnie na trybunach podczas zawodów w badmintona. Nie biorę udziału, miałam i naprawdę się cieszę, że zrezygnowałam, ale mam WF, więc muszę siedzieć na hali.

Chciałam zagadać, ale wiecie co? Boję się. Nawet nie spojrzałam w jego stronę, bo on nie był sam. A nawet jeśli czasem jest sam, ja też wtedy nie siedzę sama.

Jego koleżanki rzucają mi ukradkowe spojrzenia, a koledzy śmieją się, że ja i moja siostra jesteśmy jak bliźniaczki. Poza tym boję się, że on mnie wyśmieje. Są teorie, że im dziwniej się zagada kogoś, tym bardziej przyciąga się jego uwagę, ale ja i tak boję się odrzucenia.

Ale po pierwsze: kiedy do niego zagadać? Po drugie: o czym i jak to zrobić? Po trzecie: co jeśli będzie się ze mnie śmiał?

HELP ME BO MAM OCHOTĘ WALNĄĆ KULKĄ W ŁEB

[wpis niżej, jakbyś mogła to odpisz pls, bo wiem że pewnie to przeczytałaś, a ja naprawdę chciałabym zagadać do tego chłopaka, odpisz tak chociażby żebym między wierszami mogła rozszyfrować że ci się podoba (lub nie)]