Siemanko :D
Wiecie co ostatnio jakoś nie mam weny jak wspomniałam i czuję że muszę coś przeczytać ale coś nie swojego. Polecacie jakieś fajne wolne love story z niezłą pikanterią + jakiś fajny badboy? Tematyka obojętna byle by nie smętna. Ostatnio czytałam jedno takie opowiadanie chyba z „Narzeczona Jokera JR” i bodajże „Ostatnia noc” i poczułam coś ahhhh! Wspaniałego! Były inne i takie „świeże” dla mojego mózgu. Hahahah jakkolwiek to brzmi. Szukałam czegoś podobnego ale nie znalazłam i proszę was o pomoc.
Myślę że mogę na was liczyć.
Do miłego ;*

Witajcie ziomeczki

Tak na wstępie, przepraszam was za to, że tak nagle zniknęłam. Uwierzcie mi wcale nie planowałam tej przerwy. Po tym jak wrzuciłam MAF #35 postanowiłam nie robić tak długo odstępu lecz jak widać nie wyszło tak jak chciałam. Styczeń i luty minęły w zastraszającym tępię. Nawet nie zauważyłam tego, że już jest połowa marca. Może nie wszyscy to zrozumieją, bo nie wszyscy tak jak ja lubią ciszę, spokój wręcz taka nostalgię w życiu. Czasami tak się dzieje, że w tej szarej rzeczywistości natłok spraw może człowieka przytłoczyć. Na nieszczęście u mnie zadziałało to niemal dwukrotnie. Byłam zmuszona do wyeliminowania tych rzeczy które na prawdę w życiu nie zapewnią mi wystarczającego bytu. Jak wiecie rozsądni czytelnicy, że z pisania jako tako wyżyć się nie da a dla mnie dodatkowy obowiązek w chwili zaburzenia mojego spokojnego życia było utrapieniem. Wstawanie o 00:00 niemalże każdej nocy i jechanie 30 km do chorego dziadka, który co noc uważał, że umiera: po czym wracanie do domu ok. godziny 3:00 i powtórne wstawanie tym razem o 6:00 wcale nie pomagało mi w tym aby w końcu posadzić 4 litery i naskrobanie wymuszonych kilku stron. No można się przyczepić, że w końcu spałaś te 4-5 godzin ale dla mnie spanie na raty nie jest wcale taki cudowne. O tym, ze w szkole chodziłam jak żywy trup przez jakiś czas to mniejsza z tym ważniejsze jest to, że przecież gdy chodzisz do tej szkoły musisz mieć sprawdzaną wiedzę a z półprzytomnym człowiekiem rozmawianie o chemii na przykład wcale a wcale nie jest dobre. Od poprzedniej środy jedno z moich utrapień jak na razie odeszło i w końcu mogę się wyspać lecz jak przeczuwam nie potrwa to długo. Mogłabym jeszcze długo pisać ale po co? Pewnie to i tak po większości osób spłynie jak po kaczce ale chociaż mi jest troszkę lżej. Możecie teraz uważać że się użalam nad sobą i być na mnie źli że dopiero po 2 miesiącach się odzywam, nawet nie bd na was zła ale mam do was jedną prośbę, jeśli przestajecie mnie czytać błagam nie piszcie mi o tym po prostu od obserwujcie mnie i już, zauważę że kogoś ubędzie więc jeśli macie chodź trochę empatii to zlitujcie się nad człowiekiem i po prostu zajmijcie się sobą.
Pamiętajcie o rodzinie bo to najważniejsze co mamy w życiu.

Paa ;*

Ps. Wstawiam kolejną MAF nie wymuszoną z nutką quidditcha.