Zepsułam to.

Uświadomiłam sobie kilka rzeczy, jeśli chodzi o przekorne kolory. Mam do tej serii wiele uwag, wiele rzeczy zrobiłabym kompletnie inaczej, a to dopiero pierwsze pięćdziesiąt stron. Nie chcę tego usuwać, bo darzę ten projekt dziwną sympatią. Jednak chciałabym wyjaśnić dwie kwestie co do tego fanfika.

1. Po pierwsze ten tytuł kompletnie nie odnosi się do fabuły. Nie wiem co miałam w głowie, kiedy go wybrałam. Chyba po prostu uznałam, że brzmi ciekawie. Jego znaczenie możnaby jeszcze ewentualnie uznać za nawiązanie do kolorów domu (wiecie, przyjacielem i pierwszym chłopakiem Eve jest Ślizgon). Tylko że tak szczerze mówiąc to zbyt naciągane jak dla mnie.

2. Początek serii jest strasznie rozwleczony. Ja mam pięćdziesiąt stron, bohaterowie powinni się już przynajmniej docierać, a Fred dalej pojawia się w opowiadaniu jedynie epizodycznie. Niestety teraz muszę dalej w to brnąć, żeby nie zrobić czegoś gorszego. Po prostu powinnam zacząć fabułę od czwartego roku. Z drugiej strony chciałam opisać związek Jerry’ego i Eve, który zaczął się tak naprawdę na początku serii.

Nie mam zamiaru poprawiać serii, jednak jeśli kiedyś wezmę się za redakcje, wiele scen z początków albo nawet rozdziałów po prostu zostanie wyrzuconych lub przeniesionych, aby stanowiły przerywnik albo przejście w dalszej fabule. Nie uważam, że są źle napisane czy coś, po prostu niepotrzebne.

Nie piszę tego również, żeby ktoś mnie głaskał po główce. Po prostu chciałam się podzielić swoim doświadczeniem, bo liczę, że dzięki mojemu pisaniu tutaj ktoś z was nie popełni tego błędu. To czyste dzielenie się doświadczeniem, które dalej zdobywam.

Chciałabym zacząć pewien projekt. Mianowicie „ocenianie opowiadań”. Nie będę ukrywać, że robię to aby korygować czyjeś błędy, chciałabym po prostu w ten sposób nauczyć się, czego mam nie robić, zwrócić bardziej uwagę na co ja, jako czytelnik zwracam uwagę. Zastanawiam się, czy ktoś z was byłby zainteresowany takim projektem.

Jeśli ktoś gra w Kalambury to można pisać nazwę a zaobserwuje