Minęło trochę czasu od kiery robiłam quiz o chorobie Covid i dalej jestem zdania, że nie należy panikować. Uważam jednak, że zamknięcie szkół i uniwersytetów jest krokiem koniecznym do ograniczania się rozprzestrzeniania się – panika jest zła, ALE na przykładzie Włoch i Chin, gdzie liczba zachorowań oraz zgonów jest niesamowicie duża, z tego co wiem to największa – pokazują, że bagatelizowanie tego jest bardzo złe i powinno zachować się pewne środki ostrożności. Ludzie są cholernie nieodpowiedzialni, co pokazał przykład mojej „koleżanki”, która po przyjeździe z Włoch zaczęła sobie kaszleć dla żartów na ludzi, a potem dopiero pojechała się zbadać oraz jednego z wykładowców znajomej, który przyszedł po przyjeździe z Włoch na wykłady i chwalił się, że był w najbardziej zakażonej strefie – nie zgadniecie – jest jednym z przypadków! Dlatego z jednej strony cieszy mnie, że rząd choć raz zrobił coś słusznego i pozamykał szkoły, bo z tak odpowiedzialnymi ludźmi droga wolna i zaraz mamy drugie Chiny czy Włochy – a maseczki, płyny itp nic nie da, jak ktoś kichnie/nakaszle nam w twarz. One pomagają raczej w ograniczeniu roznoszenia wirusa – jeśli ktoś jest zarażony. Musielibyście mieć pełny kombinezon, który byłby wymieniamy.
Strasznie zaczyna mnie irytować to ciągłe gadanie o grypie, jakby ludzie chcieli się na siłę uspokoić, dobrze, w porządku, ale ustalmy jedno – to nie jest grypa. A szczepionka na grypę, która jest tak rekomendowana nie uchroni nikogo od zachorowania na Covida, jedynie może pomóc poprzez brak zachorowania na samą grypę i uniknięcia osłabienia organizmu przez tę infekcję.
Wiem, że jesteśmy młodzi i większość z nas może przejść to łagodnie, jeśli się zarazi i najpewniej tak będzie, ale starsze osoby i osłabione nie będą miały tyle szczęścia i zatroszczmy się o nie. Tym bardziej, że teraz poza pandemią mamy jeszcze okres przeziębień i dużo osób jest osłabionych.
Zadziwiają mnie jeszcze dwie rzeczy, to, że ludzie patrząc na niższe ceny podróży (ciekawe czemu) podróżują jak gdyby nic, a potem okazuje się, że Sars2 jest już we wszystkich krajach Europy lub znaczna część osób nie myje chociażby rąk, dłubie w nosie czy coś innego. Jednym słowem ludzie, którzy bagatelizują problem przyczyniają się jeszcze bardziej do rozsiewania tego.
Sprawę śledzę już od około 3 miesięcy i niekoniecznie „temat za tydzień zniknie”, bo to już trochę trwa i nie gadajcie proszę takich rzeczy, bo nikt nie wie dokładnie jak to się potoczy, a nie jesteśmy jasnowidzami i nie szerzmy też fałszywych przeczuć.
A te „ferie” są nie po to aby teraz biegać po znajomych czy sklepach/kinach, ma jasny cel – ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa i żeby spokojnie siedzieć w domu. No chyba, że nie macie w domu jedzenia i musicie coś dokupić, to zróbcie coś dla starszych osób w swoich rodzinach i idźcie do sklepu za nie, tak aby unikały zatłoczonych miejsc. A jeśli byliście niedawno chorzy/przeziębieni i macie osłabiony organizm, to poproście kogoś innego aby to zrobił i nie jest osobą starszą. Wiele osób o to apeluje i ja też się przyłączę. Potraktujmy to po prostu poważnie – bez paniki i ignorancji, bo uciekanie w skrajności przyniesie niekorzystne dla nas wszystkich rezultaty.
No i tego, myjcie ręce, nie dotykajcie brudnymi rękoma twarzy, jednym słowem podstawowe zasady higieny, które niektórzy mają w głębokim poważaniu. A jeśli kaszlecie/kichacie, to nie róbcie tego w dłoń, którą potem dotykacie różnych rzeczy, a w zgięcie łokciowe lub chusteczkę, która należy wyrzucić po tym do kosza.