A witam, witam. Głosowanie oficjalnie i nie oficjalnie zakończone. Nie spodziewałam się że weźmie w nim aż tak dużo osób. Nie mnie dziękuję wszystkim co oddali głos. A oto wyniki
-Czasy: huncwoci
– love story: Syriusz Black
– Dom: Slytherin
Mam już napisaną pierwszą część, ale jak mówiłam opublikuję ją dopiero po zakończeniu serii z naszą uroczą panną Snape. Napiszę wam teraz fragment, a wy napiszcie mi czy się podoba, czy wymyślić coś innego. Ok? Ok. No i super. Tytuł to „Dni waszej chwały dobiegły końca!”, a miniaturkę macie na dole.

Fragment:
Ty- Dzięki.- mówię i zajmuje miejsce obok chłopaka w okularach.- Sophia Dark- przedstawiam się i mam wrażenie jakby ich humor uległ delikatnej zmianie
Ch1- Z tych Dark’ów?- pyta ten szarooki
Ty- A znasz jakiś innych?- pytam chłodno. Nie znoszę jak ktoś ocenia innych przez pochodzenie.
Ch2- Remus Lupin.- wtrąca blondyn o miodowych oczach z kilkoma bliznami na twarzy i podaje mi rękę którą chętnie przyjmuje a następnie ściskam w geście powitalnym- Skąd jesteś? Nie widziałem cię tu wcześniej, a na pierwszoroczną mi nie wyglądasz- śmieje się życzliwie pod nosem
Ty- Tak masz rację- przyznaję- Wcześniej chodziłam do Beauxbatons, ale, jakby to powiedzieć, musiałam opuścić tamte poczciwe mury z powodu niesubordynacji(?)- Uśmiechnęłam się chytrze pod nosem na to wspomnienie. Te przerażone piski tamtych panienek i lalusiów. Taa. Szybko jednak wyrwałam się z tego chwilowego zamyślenia potrząsając lekko głową- Idę na piąty rok, a wy?- Zapytałam bardziej z grzeczności, a nie żeli z ciekawości, ale mniejsza.
Ch3- Fajnie, my tak samo. Może będziemy w jednym domu.- wykrzyknął uradowany okularnik obok którego siedziałam. Spojrzałam na naszywki na ich szatach i nieco się zasmuciłam widząc godło domu lwa.
Ty- Było by miło, ale raczej nic z tego. Raczej nie pasuję do gryffindoru, ale mimo wszystko możemy się kumplować- uśmiechnęłam się smutno w jego kierunku
Ch3- No pewnie!- uśmiechnął się szeroko- A tak w ogóle to jestem Potter, James Potter.- wypiął dumnie klatkę piersiową i podał mi dłoń podobnie jak wcześniej uczynił to Remus. Ją także ujęłam z lekkim uśmiechem i uścisnęłam.- Tamten gbur to Syriusz. Zobaczysz polubicie się- powiedział z entuzjazmem i wskazał na tamtego mądrale co ocenia po nazwisku. Jeszcze raz powtórzyłam sobie w głowie jego imię. I nagle coś mi się przypomniało…
Ty- Syriusz?- powtórzyłam zaskoczona- Syriusz Black?- dopytałam na o nie pewnie przytaknął- I ty śmiesz oceniać mnie po nazwisku?- zapytałam kpiąco, przez co zostałam spiorunowana przez niego wzrokiem. Już chciał mi coś odpowiedzieć ale wyprzedził go James.
J- Widzicie? Mówiłem że się dogadacie?- zaśmiał się nerwowo i podrapał po karku.