Nudzi mi się więc napiszę i opiszę moje teorie dotyczące głównie tego co by się stało gdyby kosmici przylecieli na ziemię.

Jako że zobaczyliby że na tej planecie jest życie nie zaatakowaliby nas, ani nie niszczyli niczego pomimo ich technologii. W końcu nie po to przemierzyli, ale żeby odnaleźć inne życie poza swoją planetą. Dam przykład, wyobraź sobie że jesteś w jakimś lesie krasnoludów których nigdy nie widział*ś ale ich szukał*ś z ciekawości, trzymasz broń która z łatwością wybiłaby ich wszystkich. Zapewne nie robisz tego, a stoi za tym fascynacja poznania nowego życia poza ludźmi i zwierzętami które widzisz na co dzień i chcesz nawiązać sojusz, zobaczyć ich kulturę, pokazać ludzkie gadżety i poznać totalnie inny gatunek. To byłaby pierwsza myśl kosmitów po dowiedzeniu się że jesteśmy mniej rozwinięci ale pomimo jesteśmy bardzo inteligentnym gatunkiem. Jeśli wybiliby nas nie mieliby co zbytnio zbadać, przeżyć żadnych zdarzeń i zapoznawać się z innym inteligentnym gatunkiem. To mniej inteligentne gatunki są bardziej agresywne i terytorialne bo są na granicy tego że coś innego im zabierze terytorium lub życie, te inteligentniejsze nie mają takich obaw i są bardziej kreatywni co do nawiązywania kontaktu z innymi gatunkami. Co do teorii tego że kosmici robiliby na nas eksperymenty, jest prawdopodobna ale bardziej zaawansowany gatunek raczej nie szukałby nowych wrogów(ludzi) którzy po wszystkich eksperymentach nie chcieliby już nawiązać sojuszu bo widzieliby kosmitów za wrogów, a dlatego nie mogliby współpracować. Mogliby mieć nas za służących ale nie byłoby to interesujące dlatego że mają lepszych i dostosowanych 'służących' w swoim gatunku chociaż ich nie potrzebują bo już wszystko mają, a skąd wiemy że wszystko mają? A bo szukają nowych planet z nowymi rzeczami. A więc pozostała teoria sojuszu i zaraz powiem jakie miałoby to zyski bo jeszcze mam jedną rzecz. To czego kosmici baliby się najbardziej to napotkanie się na gatunek z lepszą technologią od nich który potrafiłby ich wszystkich wybić, więc to kolejny powód dla którego nie robiliby od razu masowego ataku, najpierw zrobiliby pojedyncze obserwacje, jeśli planeta jest dobra do wylądowania zaczęliby powoli przylatywać K*rwa komar mi lata o dobra zabity ojej krew mi się na ręce rozprysnęła I teraz teoria tego co by zrobili po zawarciu sojuszu z nami, na podstawię której może napiszę książkę lub film idk. Będzie to wiele bardziej family friendly, trochę i może komedia(nawet romans) i zdarzenia bazowane bardziej na tym co by się na prawdę stało ze względu na wszystko podane powyżej. Początek byłby najtrudniejszy i najbardziej stresujący, ludzie byliby przygotowani na wojnę i stawanie się eksperymentami. Lecz kosmici próbowaliby pokazać że nie mają złych zamiarów, wysyłaliby pojedyncze statki na ziemie na wypadek zastania zaatakowanym żeby nie stracić wszystkiego, po co najmniej tygodniu próbowania nawiązania jakiegokolwiek kontaktu skupiliby się na nauce ludzkiego języka, obydwa gatunki, ludzie i kosmici mieliby dość trudny czas uczenia się podstawowych form komunikacji między sobą ze względu na między innymi różne języki wśród ludzi. Po kilku latach kiedy oba gatunki potrafią nawiązać kontakt i to tylko przykład, ale dam go żeby wszystko byłoby bardziej poukładane – wiele rodzin zgadza się na oprowadzenie wybranych kosmitów po sklepach, restauracjach w różnych krajach. Serio wyobraźcie sobie że wy z waszą rodziną i rodziną kosmitów idziecie sobie do restauracji żeby zjeść kebaba czy coś i później takie love story macie z poznanym kosmitą. Albo zaproszenie do domu i pokazanie im zwierzaka domowego.

Jeszcze dopiszę czemu filmy o kosmitach są mega idiotyczne, po pierwsze nic nie zgadza się z podstawowym sensem opisanym na początku, jakimś cudem podczas pieprzonej wojny ludzie wygrywają z gatunkiem który ma tak zaawansowaną technologie że przemierzył taki dystans do naszej planety. Kosmici w filmach zdają się być głupsi i bardziej bezmyślni od ludzi, że nie potrafią nawet planować.