1. To już nawet nie "shitpost", a "przypier.dol-się-post":
Czy tylko ja jak ktoś mówi, że mam jakiś błąd (w pisowni, składni czy coś) to staram się niezwłocznie wyszukać (lub pytam gdzie) i poprawiać? Nie wiem, o co chodzi, ale większość ludzi ma tendencję do odpowiadania "dzięki, poprawię", a nie poprawiają… Jakby jaki jest tego cel? Tak sobie czasem myślę, czy tak trudno wpisać w google jakiś wyraz i zobaczyć jak się go poprawnie pisze? Szczególnie zastanawia mnie to w przypadku autorów opowiadań, bo quizy jeszcze jakoś ujdą, ale no jak piszesz opowiadanie z masą błędów i masz wyj,ebane nawet jak ktoś zwróci uwagę to sugeruje, że nie szanujesz swojej pracy (moim zdaniem oczywiście). Rozumiem sporadyczne literówki, czy coś, ale sporadycznie, a nie w każdym zdaniu. A najgorsze jest, gdy ktoś nie sprawdza w ogóle wyrazów, np. zamiast "znaleźć" napisze "znałeś", bo pewnie tak mu poprawiła autokorekta.

2. Przez moje zbulwersowanie i zniesmaczenie zapomniałam, co chciałam napisać w drugim punkcie, ale jestem ciekawa Waszych wyborów:

(wyjaśnienie skrótów:
WaL = What a Life
DK = Double Knot
NL = Network Love
LY = Lilili Yabbay
TLB = The Last Blossom
BfL = Blind for Love
ImA = In my Arms
CE = Close Enough
StS =Sweeter than Sweet
BS = Black Swan
TWL = Thin White Li(n)es
BttH = Bullet to the Heart)