Hejka, a właściwie dobry wieczór. Dzisiaj po obiedzie byłam na plaży, trochę po chodziłam po wodzie, trochę pozbierałam muszelek. Potem chyba z 5 kilometrów szliśmy po piasku. (Nogi mi odpadają) wszyscy tacy wyprostowane i zadowolenie a my prawie kolanami szuraliśmy po piasku XD. Potem chyba pół godziny szukaliśmy jakieś knajpki żeby zjeść kolacje ale wszędzie tylko gofry i lody. W końcu natrafiliśmy na jakąś na uboczu. Zamówiliśmy pizze, i powiem wam, że była pyszna. Na koniec kolejne 5 kilometrów wróciliśmy parkiem do mieszkania. Napiszcie czy taki sposób opowiadania mojego dnia wam pasuje. Na zdjęciu jak widać plaża. Dobranoc!