Ja byłam dzisiaj w stajni. No i wogule całą noc lało. Jadę po lekcjach online. I tak sobie idę A tu cały padok zalany i taka ścieżka przy boksach. Szukam Pani, a ona wtedy wogule wprowadzała dwa konie. Zidana, gniadego araba, ktury miał złamaną łopatę i Pakera (konia na moją jazdę) gniadego prawie czystego folgluta. Mojego ulubieńca. Był czysty po pastwisku, nowe ośągnieńcie. Wchodzę na halę (bo padok zalany) i okazuje się, że kawałek ścieżki i przy dżwiach prowadzących na dwur jest piękne błoto, które instruktorka musiała zasypywać. Tego przy dżwiach do końca nie udało się zakopać, więc Galop był w kułku. Nieźle nam szło na jeździe po za tym, że: Poker potem bał się dalej tej ścieżki i on uwielbia dżwi od hali, no więc.

Jeszcze jeden ops do 50.😀😀😀😀