Serwus
🏰Jak tam, co tam? Dobrze się czujecie? Jak z myślą, że od jutra znowu do szkoły?
🏰Miałam opowiedzieć jak było na weselu, więc opowiadam. Jeśli kogoś to nie interesuje to zapraszam do kolejnego 🏰. I uprzedzam – najkrótsze to nie będzie, więc czytacie na własną odpowiedzialność
No to ślub był na 14, po niecałej godzinie już się skończyło więc dosyć szybko. Potem droga na salę, gdzie, jak już wspominałam wczoraj, zgubilibyśmy się bez nawigacji. A najlepsze było to, że wszyscy się spieszyli, żeby się nie spóźnić i o normalniej porze zjeść obiad, a para młoda przyjechała jako ostatnia. A to dlatego, że było kilka dróg i się wszyscy porozdzielali. No, potem była normalna procedura, czyli – rozbicie kieliszków, jakiś poczęstunek ciastem drożdżowym (chyba, tak wygląda przynajmniej) i wejście na salę. Znalazłam stół dla dzieci, gdzie wszystkie dzieciaki siedziały. Obok mnie z lewej miałam siostrę, na przeciwko taką kuzynkę Kasię, w sumie na dobre nam to wyszło bo się super dogadywałyśmy, a po lewej nie miałam nikogo już. Po życzeniach wreszcie był obiad. Rosół, jak chyba na każdym typowo polskim weselu haha, potem ziemniaki z jakimś mięsem, które było dobre a mówi to osoba która bardzo nie lubię mięs i pod względem jestem niewyobrażalnie wybredna, a na deser brownie i lody. Więc jedzonko było pychotka. Potem nie wiem co było, więc przejdźmy do nie wiem czego. Był jakiś plac zabaw więc ekstra, ale ja, siostra, brat, kuzynka i wujek wbiliśmy na sąsiednie wesele, bo tam plac zabaw mieli lepszy 😅 polecam. Potem zdjęcia sobie zrobiliśmy z młodymi. I tak się zrobił wieczór. Powoli zaczynało się picie przez dorosłych. A te małe kieliszki do mocnych alkoholów, nie wiem jak się nazywają ale mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi, stały nawet na stole dla dzieci 😂 więc gdyby ktoś nam dał coś do picia, to kto wie jakby się to skończyło… Nie pamiętam wszystkich przyśpiewek, ale przy Hej, sokoły z moim stanem psychicznym nie było najlepiej, ci z Płomykówek wiedzą dlaczego, a ci którzy nie ma na tej rodzince, to wyjaśnię dlaczego w kolejnym 🏰. No i potem byłam, troszkę przybita, ale poszłam potańczyć z tą Kasią i się poprawiło, prawie zapomniałam o tym. Potem był torcik, bardzo dobry choć masa była odrobinę gorzka. Potem pokręciłam się po polu trochę, i wróciła para młoda. Znikli na około dwie godziny, powodu nie będę podawał, bo wiele osób nie wiedziało lub nadal nie wie. Ja wiedziałam, jeśli nie od samego początku, to prawie od samego początku. No ale się pojawili, a zespół zaczął grać i śpiewać różne piosenki, między innymi moją "ukochaną" Hej, sokoły. Dobrze, że miałam herbatę pod ręką, bo było by źle. Zresztą było, oczy momentalnie mi się zaszkliły i niewiele by brakło, a bym się rozpłakała. Więc już po pierwszej zwrotce, bo tylko na tyle starczyło mi herbatki, wyszłam na pole. Nie było bardzo zimno, ale najcieplej też nie było, ale mi to nie przeszkadzało. Ręce mi się zaczęły trząść, no było źle. Przechodziłam tak jakby minimalne i bardzo krótkie załamanie nerwowe. Wyjaśnię dlaczego, w kolejnym 🏰. Jak się skończyło to wróciłam na salę, nadal nie w najlepszym humorze, ale już lepiej niż podczas piosenki. Potem było już spoko. Oczywiście były oczepiny, mnie nie zaciągnęli ale tą Kasię, już tak. A ma 15 lat, czyli rok mniej niż wymagane minimum, ale trudno – było śmiesznie. Welon i muchę złapała akurat para, która ponoć już ma zaplanowany ślub. Potem były zabawy, ale o nich tu nie będę opowiadać, bo są 16+ lub na własną odpowiedzialność, a nie każdy może chcieć. Jeśli chcecie się dowiedzieć jakie to mogę na priv powiedzieć tylko dajcie znać. Ogólnie było super, tylko tata już o 1.30 nas zabrał do domu, bo uznał że wystarczy 😞 a to było za wcześnie, bo zaczęłyśmy się bawić tak na dobre o 1. No i to był tego dużo minus – za wcześnie pojechaliśmy. No ale ogólnie było świetnie
🏰Nawiązując jeszcze do poprzedniego 🏰. Ja do 4 klasy piosenkę Hej, sokoły kochałam. Śpiewałam ile tylko mogłam. Jednak podczas jednej religii śpiewaliśmy, ja i osoby z chóru, to pan od religii nam przerwał i powiedział, że tą piosenkę śpiewali Ukraińcy kiedy szli mordować Polaków na Wołyniu. Ja mimo że wtedy nie wiedziałam jeszcze za bardzo co to znaczy i dlaczego to się zdarzyło. Zdziwiłam się, po co mieli mordować Polaków, i wtedy też przestałam to śpiewać. Niektórzy mogą to uznać za dziwne czy nienormalne, ale ja nie mogę tego śpiewać wiedząc kiedy ta piosenka była śpiewana i dlaczego. I żeby było jasne, ja nie mam problemu z tym że inni to śpiewają czy lubią. Tak jak wspominałam – ja też to bardzo lubiłam. W dodatku może ktoś nie wiedział, bo to dosyć mało znane jest, więc powiedziałam. Zresztą wystarczy dokładnie przeanalizować tekst, nie ma nic o Polsce tylko Ukraina i o miłości do niej. I wyjaśniłam też swoją relacje, gdy zaczęli to śpiewać
🏰Q&A dziś już się nie pojawi, ale w najbliższych dniach tak. Tak tylko informuje
🏰Z MwH nie wiem czy się wyrobię. Niby coś ostatnio popisałam, ale raczej nie się wyrobię. Cały wrzesień już mam zawalony kartkówkami, odpytywaniami, sprawdzianami. Więc szczerze wątpię, że się wyrobię z tym. Przepraszam, ale nauki jest za dużo po prostu
🏰No i kończę już, bo wreszcie po ponad 4 godzinach siedzenia w jednym miejscu dojeżdżam do domu
🏰Miłego wieczoru, dobranoc lub miłego dnia 💕😘

Serwus
🏰Jak tam? Przeżyliście ten początek tygodnia? Jak było w szkole? Jakieś ciekawe wydarzenia podczas lekcji, się u was działy? Opowidajacie, chętnie poczytam
🏰U mnie jest super. Nauki już trochę jest, ale szkoła nawet fajna. Nasza klasa na każdej lekcji ma głupawkę, co niektórym przeszkadza 😅 oczywiście nauczycielom, bo nam nie. Dziś, na przykład, na długich przerwach wyszłam z koleżanką na dwór, i siadłyśmy na ławce przy boisku od siatki. Zaraz potem doszli na to właśnie boisko, nasi kochani koledzy z klasy i zaczęli grać w coś. Bo ja nie wiem co to jest. Odbijali jak w siatkówce, kopali jak w nożnej, rzucali jak w koszu, więc na prawdę nie wiem co to było. No ale oni grali, my się śmiałyśmy z nich. Potem dołączyłyśmy do nich, że było 10-11 na 3 😂. Ledwo na lekcje zdążyliśmy przez to. Po matmie, która była nawet spoko, znowu wybiegliśmy grać. Znowu były takie drużyny. Ja się poświęciłam i rzuciłam za piłką, tak że przytarłam dłońmi o bruk i teraz mam podrapane całe. Na lekcje się znowu spóźniliśmy, ale wychowawczyni która najpierw z tego powodu była zła, a spóźniliśmy się tylko minute, ale jak wytłumaczyliśmy że "grając wspólnie się integrowaliśmy" to się uśmiechnęła. Na ostatniej lekcji miałam mieć doradztwo zawodowe, ale pani nie przyszła. A te 15 minut które trzeba odczekać, wykorzystaliśmy na grę w wisielca. Ja z trzema koleżankami i dwóch chłopaków. Ostatni wyszliśmy z sali i przez całą drogę do szatni się śmialiśmy, choć staraliśmy się być cicho. No czas w szkole spędziłam ekstra.
I się zdeczka rozpisałam więc sory za to, ale musicie, znaczy nie musicie, ale chce się pochwalić naszymi "dokonaniami" i tym co się dzieje na lekcjach
🏰A teraz to co miałam powiedzieć w sobotę, ale nie powiedziałam. Otóż cały weekend mnie nie będzie. Znaczy w sumie to od piątek wieczorem do niedzieli wieczorem. Może będę w sobotę tak do 12 max aktywna. Jadę bowiem na wesele, które jest w sobotę o 14, a o 13 będę musiała wyjechać już bo kawałek jest do kościoła. A jeszcze przygotować się muszę, bo przecież trzeba jakoś wyglądać. No więc nie będę aktywna, także informuje
🏰I z tymi wierszami, może być mały problem. Bowiem ma być o bitwie drugiego sierpnia, a nie tylko o Powstaniu Warszawskim. I z tym może być problem, bo nie chce wstawiać tu o mojej miejscowości. Jeśli uda mi się i znajdę jakieś słowa rymujące się z innymi, to miejscowość zastąpię tymi słowami. No ale co z tym będzie jeszcze zobaczę
🏰Nie chce mi się już nic wiecie pisać, i nie mam pomysły co, więc kończę. Odezwę się na początku tygodnia. Tak ogólnie będę teraz się odzywać. Podczas weekendu i gdzieś w środku tygodnia
🏰To miłego wieczoru, dobranoc lub miłego dnia 💕
PS. A tu macie Rona, bo mam mnóstwo zdjęć jego 😅