Hiii froggies! Co u was?
Wczorajsze zawody to były 2 najgorsze zawody na jakich byłam. Mimo, że działo się dużo śmiesznych rzeczy typu: tripy do kauflanda, eksplodujące piwo, kto pali papierosy?, macios i zula z czarną farbą, latający stanik, host coś nagadała i nie było wiadomo co się dzieje, studio fryzjerskie, bybybybybyybybyb w autokarze, i pozdrawianie Karolów to było strasznie dużo minusów.
– Połowa ekipy jechała na apapie
– nie dało się oddychać w środku i było zbyt tłoczno, a przejście przez taki mały teatr trwało z 5 minut
– była 2 godzinna obsuwa i tańczyliśmy dopiero o 22 a wtedy to my już mieliśmy wyjeżdżać. Niektórzy byli od 3 na nogach, bo solo mieli o 4 autokar
– nie wiadomo co się działo bo host imprezy coś naopowiadała i nawet organizatorzy nie mieli pojęcia co się dzieje
– w środku było 30 stopni, a na dworze z 10
– strasznie dużo osób siedziało wokół sceny i nie było za wiele miejsca
Przyznam, że jak wróciłam około 2 do domu byłam wykończona, a jeszcze musiałam umyć głowę bo miałam mur, beton na włosach. Parę osób z ekipy podobno nie idzie do szkoły z powodu złego samopoczucia po wczoraj.
A więc tak… miłego wieczoru postarajcie się wyspać buziaczki!