Nie dostałam się. Zle się czuję. Mam ochotę przestać robić wszystko. Położyć się w łóżku i ciągle leżeć. Bez konsekwencji. Bez obowiązków. Czy ktoś mi wyjaśni jakim cudem zaraz będzie 2026? Przecież niedawno się ten rok zaczął. Niedawno był luty a w nim prawie umarłam. Niedawno były te j***** wakacje gdzie prawie skoczyłam i proponowałam mojej przyjaciółce wspólne samobvjstwo. Niedawno było rozpoczęcie roku. Czemu to tak szybko leci? Za żadną kasę NIGDY W ZYCIU k**** nie przeżyje tego roku po raz kolejny. Znowu mam dość tak szczerze. W sensie. Nie wiem. Za dużo małych przykrych rzeczy ostatnio działo. Dostalam trzy 4 z matmy mimo ze się starałam i to umiem (nie moge sie skupic na poleceniach), ojciec mnie zwyzywał, znalazlam male polamane ostrze jak sprzatalam szafe i mnie kusilo zeby cos zrobić, zaczelam analizować rozpad mojej przyjazni, moja dziewczyna na problemy nie umiem jej pomóc, przegrałam konkurs, corventi usunela konto… Będzie mi jej w ch** brakować serio… Nie mam do niej kontaktu choć byla dla mnie ważna. Wiem ze ma wazniejsze osoby ale gdy zaczynalam tu pisanie była przy mnie i mnie wspierała, motywowała. Bez jej wsparcia na początku nie pisalabym tu nic i się poddala.
Nie wiem. Serio jestem zmęczona tym wszystkim. Eh. Może jutro będzie lepiej? Nie chce zasypiac bo nie chce wstawać, się jednocześnie chce w końcu spać.

O i mam kuchnie już normalnie.
Trzymajcie się❤️

Ej help czemu mi leci random muzyka klasyczna w głowie XD
Może dlatego że byłam w operze z klasą dzisiaj? Pewnie tak.
Dobra idę spać bo chciałam wcześniej się położyć🙏🏻