Hej, moi drodzy i kochani!
Dzisiaj obchodzimy dzień świętego Walentego, zwanego Walentynkami. Pewnie część z Was dzień ów hejtuje, część skacze z radości na myśl że może Wasz/a crush/i albo partner/ka powie Wam dzisiaj parę miłych lub milszych słówek, a część po prostu ma dzisiaj normalny, wolny od czegokolwiek emocjonalnego dzień. I dobrze – każdy z Was ma taki dzień, jaki sobie wymarzył i o to chodzi. Ale mimo wszystko życzę Wam szczęśliwego dnia – bez względu na to, czy obchodzicie Dzień Miłości, Dzień Singla czy po prostu zwykły Dzień. Dobra, ale się sentymentalnie zrobiło – świętujcie sobie jak chcecie, z kim chcecie i co chcecie, Walęwtynki są do Waszej dyspozycji. Szukałam jakiegoś dobrego mema żeby ten wpis naprawić, ale że jak to ja nic sensownego nie umiałam wyszukać, możecie poświętować sobie razem z bangtanami i reklamą Plumy, których to walentynkowe zdjęcie znalazłam sobie w moim zdjęciowo-memowo-wszystkowym śmietniku ze wszystkim. Miłego dnia, kochani i drodzy! 💜

Żeby nie było wątpliwości: to ja, dawna LunaLovegood-Potter, tylko już po gruntownej przemianie.

Jak można łatwo zauważyć, trochę się pozmieniało i jestem całkiem z tej zmiany zadowolona. Mój wystrój jest teraz praktycznie idealnie dostosowany do mojego obecnego stylu życia i pewnie jeszcze dłuższą chwilę taki pozostanie. Moje „O mnie” będzie się prawdopodobnie zmieniać co ’x’ dni, nie wykluczone, że co trzy-cztery, może czasami co tydzień, bo codziennie pewnie zmieniać nie będę, ale ogólnie to co jakiś czas będzie można natrafić na jakąś piosenkę, którą gorąąąco polecam. Co do nazwy, to teraz jest ona znacznie krótsza i myślę, że lepsza i łatwiejsza do zapamiętania. Pochodzi ona z języka koreańskiego – „ha-neul”, „하늘”, a oznacza ona po prostu niebo. Chciałam, żeby było to coś, co choć trochę będzie kojarzyło się z tą Luną, z tym księżycem, który miałam w nazwie, i uznałam „haneul” za najlepszą z dostępnych mi opcji. Dodatkowo, jak już pewnie zauważyliście, pojawił się One Shot o tytule „Life Goes On”, inspirowany piosenką zespołu BTS, na którą ostatnio mam wielką fazę. Linku Wam wysyłać raczej nie muszę, bo myślę, że z łatwością znajdziecie go u mnie na profilu czy w powiadomieniach. Opowiadanie jest nieco depresyjne (szczególnie na początku), ale nie chcę, żebyście myśleli, że to od dzisiaj królujący nastrój na tym koncie – zdecydowanie nie, bo ja bym tu chyba uschła. Faktem jest, że robiąc grafiki do One Shota słuchałam samych największych smutków, ale zdecydowanie nie będzie to emocja, którą chcę Was obdarowywać każdego dnia. Nie jest też moim głównym celem, żeby ten One Shot pojawił się na stronie głównej. Oczywiście będę wdzięczna, jeśli to, co napiszę, dotrze do większej ilości ludzi, ale nic mi nie będzie, jeśli się to nie uda. Jeżeli przeczytacie go Wy – będę szczęśliwa. Jeśli dotrze do większej ilości osób – będę jeszcze bardziej szczęśliwa, ale nie będę załamana, jeśli się to nie wydarzy.

À propos tegoż właśnie One Shota – sprawdzałam wczoraj, czy jest już może One Shot o takim tytule, żeby nie okazało się, że od kogoś odplagiatowałam, bo a nuż historia czy coś będzie podobne, a ja nie chcę zostać zawieszona za niewiedzę, bo mimo wszystko nieznajomość prawa nie uwalnia od jego przestrzegania. No i znalazłam w poczekalni opowiadanie o tytule właśnie takim, jak moje, więc weszłam sprawdzić, czy nie jest podobne. Słuchajcie, faktem jest, że na dwudziestu dwóch grafikach, które zrobiłam, znajdują się fragmenty piosenki przetłumaczone na język angielski, ale moje opowiadanie nie składa się wyłącznie z tekstu tej piosenki, a i napisałam, że inspirowałam się tym i tym tytułem tego i tego wykonawcy. A One Shot, na który natrafiłam, to było po prostu tłumaczenie piosenki na polski język ze strony tekstowo.pl, wyśrodkowane i wypisane kursywą. Ale to jeszcze nic – dodatkowo pisanie takiej osobie, że to piękne, że leci serduszko – no fakt, że piękne, tylko że nie jej. Ostrzegam Was przed robieniem czegoś takiego – inspirowanie się piosenkami to świetna rzecz, muzyka potrafi dać naprawdę dużo do myślenia. Ale plagiatowanie całej zawartości i podawanie się za autora – to jest bardzo niesprawiedliwe, nieuczciwe i złe, nie mówiąc już o tym że niezgodne z prawem. Ostrzegam Was, żebyście nigdy tego nie robili, bo konsekwencje mogą być naprawdę nieciekawe.

No i co – mam nadzieję, że ta zmiana odświeży nieco ten profil i znowu pojawi się coś, co będzie mnie – i Was – tu trzymać.

Nowa wersja mnie,
~ haneul