Hej kochani! Dzisiaj sprawozdanie z wczorajszego treningu🙃 Na pierwszy ogień poszedł Wicher😄 Wczoraj był bardzo grzeczny co mnie zdziwiło, ponieważ zawsze miał do powiedzenia swoje trzy grosze😆 Wczoraj chyba miał lepszy dzień. Na początku treningu tylko trochę powalczył głową ale tak ogólnie to było okej. A co z nim robiłam? Mieliśmy razem różnego rodzaju ćwiczenia skokowe. Na taką rozgrzewkę ustawiliśmy sobie sześć stacjonat i między dwoma ( bliższymi) przeszkodami robiliśmy dwie foulees ( odległość metrową zmierzyłam metrówką😁) Podczas tego ćwiczenia pilnowałam żeby tempo galopu było równe, ponieważ z tym zawsze mieliśmy problem🙂. Tylko pare razy zszedł mi na złą nogę i to dobry plus bo Wichrowi podczas tego ćwiczenia jak jeszcze kiedyś je robiliśmy to nóżki mu się co jakiś czas gubiły😉 Potem ułożyłam mu drągi i jak trochę pokłusowaliśmy to zamieniłam te drągi na krzyżaczki i też trochę poskakaliśmy. Zależało mi na tym żeby się rozluźnił, bo na treningu w środę był spięty. Na drugi ogień poszedł Everek🙂 Z nim poćwiczyłam na drągach. Jego zachowanie też na ogromny plus🙃 Na początek zrobiliśmy tak zwaną ,,ósemkę,,
Trochę pokłusowaliśmy na ósemce i ustawiłam jeszcze inną kombinację drągów. Tak zwaną ,, wachlarz,, 😉 Starałam się żeby nie tracił tempa, potem rozsunęłam pierwszą grupę i skracałam konia. Pokerem pojechałam na trochę w teren. U mnie już śniegu dawno nie ma więc są lepsze warunki do jazdy w teren. A i zimno tak zbytnio nie było😊 Pojechaliśmy sobie kawełeczek w las no i zawróciliśmy. PP był grzeczny chociaż z natury taki jest🙃. Na Fritzim wczoraj nie jeździłam tylko poszłam z nim na spacerek w ręce i tyle🙂 Chociaż pooglądaliśmy krajobrazy😆 Na Forku zrobiłam ćwiczenia mięśni grzbietu.
No to mój cały trening. Koniki były wczoraj na ogromny złoty medal🐎🥇
Oby tak było zawsze😊
A u was jest jeszcze śnieg?