A, nie. Jednak nie polubiłam. Przypomniało mi się że cała szkoła, goście, rodzice i burmistrz będzie to oglądał.

Moje życie jest pier.dolnięte. Dzisiaj nie było geografii i mieliśmy zastępstwo z psychologiem szkolnym. Większość ludzi grała w mafie, ale ja stwierdziłam że się poucze na sprawdzian z biologii który był na następnej lekcji. Uczyłam się z Igorem, Tymkiem i Arturem, no bo z kim innym. I sprawdzian był z szkieletu i mięśni, a Igor był tak ułomny że nie ogarniam niczego, więc mu wyjaśnialiśmy z Arturem. Zaczęło się od pokazywania bicepsa i tricepsa, więc pokazaliśmy mu na własnych ciałach. Wtedy jeszcze dało się nie gapić. Mam podobno większego bicepsa od większości chłopaków, a on naprawdę nie jest taki wielki. No ale nie ważne. Potem przeszliśmy do mięśni brzucha. Mam nadzieję że nie gapiłam się zbyt ostentacyjnie. No bo po prostu było na co. Chlip. Nienawidzę samej siebie. No ale było mega fajnie tak ogólnie.
Teraz robimy skip do treningu, na który znowu przyszli prawie wszyscy chłopcy, ale ja byłam jedyną dziewczyną. Normalka. Oprócz tego że Artur był mega miły się na mnie nie darł jak na większość chłopaków, to był przecież jeszcze Mikołaj, który zawsze musi coś odwalić. No więc chyba od niedawna ma sześciopak na brzuchu. Wiecie, taki legitny i widać że musiał zapracować. I jak przez cały dzień nikomu nie pokazał, to teraz musiał się zapytać co uważam. Od odpowiedzi uratował mnie trener który zawołał wszystkich do siebie. Mikołaj se dzisiaj wymyślił że jako top 2 napastnik drużyny będzie stał na bramce, więc stał tam i ciągle podnosił koszulkę żeby zobaczyć. W każdym bądź razie jak tylko na niego spojrzałam. Ciekawe kto w ogóle przeczytał całą te wiadomość, pewnie nikt. Ale nie ważne, jeszcze się dzisiaj odezwę pewnie, paaaaa! 🍄