🥑Hejo, hejo moje avokadziki!

☀️Jak tam wasze wakacje? Macie jakieś plany na dziś?

💥U mnie wakacje mijają szybko ale dobrze. Oczywiście dużo koników musi być 🐴, wczoraj miałam dwie jazdy w dwóch stajniach😅 – jedna to taka że zanim pokazałam Goszkowi kto rządzi to połowę jazdy to było brykanie. Potem miałam 3 godziny przerwy i to drugiej😬. Ale no cóż. Byłam na mojej kochanej Czerusi, która wyjątkowo nie miała wiecznego problem do stojaków i mi nie próbowała uciekać od skoków🤭. Ale było mega bo się napaliła na te przeszkody i mi skakała jak nigdy. Nie ligę się doczekać na niej wyższych skoków🏇. No ale to z wczoraj…. Tak to na po oddziałem jazdę z kół na cały dzień do stajni pomoc i poćwiczyć z kucykami💛. Po za tym też w sierpniu byłam w parku linowym (gdzie zanudziłam się na śmierć bo trasa zdecydowanie dla mnie za łatwa a dziewczyna przede mną nie ogarniała życia i przechodziła to w tempie w którym ja bym już to przeszła 3 razy), byłam na spacerze w koronie drzew🌲, przechodziłam przez rzekę wpaław bo czemu by nie xD🏞️, byłam na wydzieczce kolejka wąskotorowa🛤️, szyłam hobby horsy i robiłam inne robótki ręczne🧵, wygłupiała się z koleżanką na placu zabaw🎠i ogl mega dużo czasu spędziłam na działce. 🌳🌳🌳

😔A z tych gorszych rzeczy to na początku sierpnia zapowiadały się super wakacje z mamą nad morzem. Pojechałyśmy pociągiem🚄 potem melexem do naszego domku🏡 ale okazało się że nie dość że domek beznadziejny, to jeszcze stajnia która była obok to po prostu masakra… Ale wracając⬅️. Wypozyczylysmy sobie rowery i pojechałyśmy nad morze ale złapał nas taki deszcz że jak zaczął padać na plaży, tak idąc do rowerów (może to było jakieś max. 100m) to już miałam wodę w butach🌧️. A potem w tej ulewie musiałyśmy wracać do domku no bo nie miałyśmy auta💧. Juz wtedy zapadła decyzja, że jak pogoda się nie polepszy to wracamy wcześniej (prognoza pogody wcześniej pokazywała inaczej😒). Kolejnego dnia nie padało więc korzystając poszłam do stajni. Ale żałowałam gdy tylko tam weszłam. Stajnia miała ogrom miejsca a ŻADEN koń nie był na padoku. Nawet te który nie jeździły… Potem dostałam konia i gdy tylko miałam mu dopiąć popreg to już dostałam ochrzan pt. "Co tak słabo, mocniej!" w rezultacie po prostu nie iść ze pani za bardzo przesunęła siodło do przodu to jeszcze zdecydowanie za mocno podciągneła popręg😶. Juz wtedy miałam dość i po prostu gdny nikt nie patrzył poluzowałam o jedną dziurkę. Potem gdy wsiadłam pani najpierw kazała mi trzymać Wodze na kontakcie tylko ze jak trzymała na kontakcie to podobno było za luźno. Więc nie dość że koń nawet nie miał możliwości otworzenia pyska z pokazaniem że go boli to jeszcze miałam podobno go ciągnąć. Jak tylko ruszyłam to Pani mówiła że mam rozbudzić konia tylko ze jak on ma iść normalnym tempem jak się go trzyma w pysk i tym samym się go hamuje?! Wiadomo że jak mu po puściłam trochę Wodze to szedł dobrym tempem ale no jak wiadomo pani stwierdziła że trzymam go za luźno. Przy klusie było tak samo. Miałam zakłusować przy tym jak go ciągle hamowałam😑. Po prostu stwierdziłam że ja się nie pisze na taką jazdę gdzie niby Wodze na kontakcie to ciągnięcie konia za pysk. Zasiadłam. Jak wrócilam do domku to po prostu razem z mamą stwierdziłyśmy ze wrxany, nie ma co się męczyć. No i wróciłyśmy. Zmieniłyśmy bilety powrotne i było git, nawet miałyśmy cały przedział dla siebie👍.

❤️Dobra koniec smutków, w sumie cały sierpień spędziłam w stajni – oczywiście z przerwami😅. A teraz leżę na hamaku na działce i słucham muzyki.

➡️Przepraszam jak zanudziłam was na śmierć⬅️

🥑Bajo, bajo!

Ok ale dziki teren na Łasuchu >>>>