Od dawna już nie było konkretnego wpisu, w sensie no, same nominki itp.

Elo gwiazdeczki 😎
Co u was? Jak wam mija weekend?

Co chodzi o mnie, to od wczoraj męczy mnie katar, lecz mimo to byłam na Oktoberfeście. (Kurde, dobrze, że zbiórki nie miałam, bo jak bym im powód powiedziała, to chyba by mnie od razu wylali). Nie, nie piłam, ale że jechał jako orkiestrantka, to trochę se pograłam. No i już wtedy miałam ten katar i może bym se odpuściła, ale w związku z tym, że ostatnio frekwencja na próba h jak i jakiś graniach jest mega mała, to złożyło się tak, że nie dość, że byłam jedynym altem, to w dodatku był tylko jeden klarnet plus dwa flety. Cóż, trochę słabo, a zdarza się, że klarnet i alt ma partie solowe i jeden klarnet na cały namiot Oktoberfestowy, to trochę lipa. Dla mnie nic ciekawego, a ten koncert trwał z półtorej godziny. Dzisiaj zaczęłam jeszcze gorzej, lecz teraz pod wieczór już tak jakoś lepiej. Ale najgorsze jest to, że muszę ogarnąć i kasę na kino i prezenty na dzień chłopaka do szkoły, a nawet nie wiem czy dam radę jutro iść. A że zdałam sobie sprawę, że na koleżanki nie warto liczyć, to chb po prostu jutro przynajmniej przyjdę i tą kasę pozbieram, a jak ktoś se postanowi nie przyjść na tą konkretną lekcję, to jego problem lol.

Btw, jeżeli kogokolwiek to obchodzi, to muszę się pochwalić, że robię postępy co chodzi o grę na gitarze i myślę, że już wkrótce zdołam zagrać całą jedną piosenkę. I nie będzie to wyglądać tak, że w kółko gram te same 4 akordy, tylko normalnie kostkowaniem. (Nwm jak to nazwać no). Jeszcze miszę ogarnąć kilka miejsc, wygrać i będzie super. Serio, jestem z siebie mega dumna, a podkreślam, że jestem samoukiem i z moją cierpliwością, to cud, że doszłam w ogóle do takiego stopnia. Piosenka jest od The Beatles, możecie zgadywać. (MASZ ODSŁUCHAĆ MOJĄ GŁOSÓWKĘ, MAM NADZIEJĘ, ŻE WIESZ, ŻE TO DO CIEBIE).

A i w końcu się zebrałam i obejrzałam film dokumentalny o The Beatles "The Beatles Changed The Word" czy jakoś tak. Szczerze? Fajnie to wszystko opisane, lecz trochę smutnę.

Dobranoc

Ej, dobra. Bo zauważyłam pewną rzecz u siebie.
Ja się o wiele lepiej dogaduję z tymi typami co są jacyś mega wybuchowi, głośni, przewrażliwieni i szczerzy do bólu, niż z tymi normalnymi, co się zachować potrafią. Kurde no, nie wiem, jak to wyjaśnić no. Btw, chyba mnie gościu od perkusji zaraził katarem…