Patryk

Cold_bitch616

Patryk

Cold_bitch616

0

Ostatni wpis

Cold_bitch616

Cold_bitch616

Właśnie kończyłam dekorować mieszkanie, ale noga usunęła mi się z krzesła,wywaliło s... Czytaj dalej

Ulubieni

Cold_bitch616 nie ma ulubionych autorów

Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Ostatni wpis autora: Wyświetl wpisy autora
Cold_bitch616

Cold_bitch616

AUTOR•  

Właśnie kończyłam dekorować mieszkanie, ale noga usunęła mi się z krzesła,wywaliło się a ja wiśałam trzymając się półki. No i w tedy zadzwonił mój telefon~
Moje myśli:no fantastycznie tylko tego mi brakowało, ale jak się puszcze to spadnę na krzesło i sobie coś zrobię naj prawdo podobniej się połamie.

W tedy moja półka nie wytrzymała a telefon który nadal dzwonił mnie irytował, spadłam na ziemię z cudem uniknęłam „śmierci” i zdobyłam kilka śniaków i dodatkowe rozcięcia na kostce i na policzku. Wstałam i podeszłam do telefonu a krew nadal spływała po mojej twarzy i kostce.
Ja: Czego wiedźmo chcesz?!- spytałam zirytowana mojej przyjaciółki
Hania(przyjaciółka): jejku no sorki co ci jest,a mniejszą chcesz się spotkać?-spytała mnie z radością i lekkim smutkiem
Ja:zawsze ale, nie chce mi się wierzyć że~
Hania: że co!-spytała mnie wkurzona nadal trochę smutna
Ja:no że twoja mama cię puści.
Hania: słuchaj albo się spotykamy albo nie możemy ze sobą gadać.-mowila przerażona
Ja:n-no dobra, ale powiesz mi chociaż gdzie mamy się spotkać?
Hania:spotkamy się teraz i w tym starym schronie wiesz tam jak jest ta stara studnia i ruiny domu.
Ja:no okej, ale musisz trochę poczekać bo muszę się opatrzyć.
Hania:czekaj co ci się stalo?
Já:spadłam z półki…. Nie wnikaj.
Hania:okej~ no to pa
Ja:pa

Zaczęłam zmierzać w kierunku łazienki, wyszłam z pokoju i kierowałam się długim i ciemnym korytarzem wydawał się dłuższy i jeszcze bardziej przerażający, wspominałam że była 22, nie to teraz wspominam, byłam przed przewodami do toalety chwyciłam klamkę i otworzyłam drzwi. Zaczęło mi sie kręcić w głowie, oparłam się o umywalkę.niemal wpadając do wanny. Po kilku minutach przemykam i opatrzyłam rany wybiegłam z domu zamykając wszystkie drzwi, okna i odłączając sprzętu elektroniczne, moje zwierzęta zamknęłam w klatkach żeby nie biegały po pokoju. Wiedziałam że będzie dzisiaj w nocy będzie burza i silny wiatr. Szłam przez drogę czułam silny nie pokój zignorowała go i szłam dalej gdy już doszłam do polany na której środku znajdował się stary schron, studnia i ruiny domu. Szłam tak przez 5 minut aż wreszcie doszłam do opuszczonego schronu stała tam Hania z kimś jeszcze, byli tego samego wzrostu trochę mnie to zidziwiło gdyż byłyśmy na prawdę niskie no ale podeszłam do nich myśląc że to jakiś jej znajomy. No ale się myliłam okazało się że już nikogo tam nie było oprucz mnie i Hani
Ja:hej
Hania:cześć
Ja:no~ o czym chciałaś pogadać ?
Hania: No bo jest ważna sprawa…
Ja:no jaka
Hania:kojarzysz tego chłopaka z naszej klasy co się z tymi dwiema przegrywami?
Ja:no i co
Hania:a słyszałaś że on je zamordował?
Ja:🤨
Hania:no co taką głupią minę robisz to poważna sprawa mamy w klasie mordercę
Ja:ty no ale słyszałaś że one popełniły samobójstwo?🤨
Hania:😑
Ja:🤣
Ja:słuchaj musimy się ogarnąć,
Hania:wiem ale słyszałaś że ten chłopak został utopiony ale jego ciała nie odnaleziono
Ja:wiem a słyszałaś że to właśnie przez to one się pozabijały bo podobno wszystkie się w nim bujały a on podobno kocha inną s naszej klasy?
Hania:… Serio? To moim zdaniem trochę dziwne, że miał 3 dziewczyny a i tak je spławiał iJa:no może trochę
Hania:może wejdziemy do środka
Ja:Emma no okej trochę się nawet zimno zrobiło

Gdy weszliśmy do schronu były tam trupy jedne pomiazdzone drugie po ćwiartowanie trzecie i czwarte zawieszone na linie i z wyciętym muśnięciem. Popatrzyliśmy na siebie i wyszliśmy że schronu zmieszane postanowiliśmy nikomu o tym nie mówić i dalej rozmawiać przed schronem. Rozmowa toczyła się tak aż do 2 w nocy aż odesszłyśmy od tego wszystkiego i stanęliśmy przy trasie którą wcześniej szłam. Aż tu przyjechał po nas patrol policji twierdząc że matka Hani wezwała policję i wszczęli poszukiwanie. No ciekawe odwieźli nas do domów
No kontynuowaliśmy rozmowę przez telefon ale dopiero rano.
Przez całą noc panowała przerażająca cisza w domu az tu usłuszałam

Odpowiedz