Święta, święta….
idą święta
miesiąc temu mała gwiazdka poszła do nieba
Ciałem jej nie ma, lecz duszą jest
Gdzieś tam wysoko
uśmiecha do nas się…

Dzisiejszy dzień to jedna wielka tragedia. Cześć osób mnie wyzywało, śmiało się ze mnie, przez „przypadek” wpadali na mnie i tak cały dzień. A ktoś zamalował moją szafkę, ponieważ uraziłam ich „idola” czyli aroganta. No i pod koniec lekcji stała się rzecz zaskakująca Arogant, mnie przeprosił w sensie powiedział:
— Przepraszam, nie sądziłem, że to posunie się tak daleko, to już się nie powtórzy. No, bo w końcu tylko ja mam Cię prawo irytować.

Taa… nie wiem czy to można nazwać przeprosinami? A co tam u was?🤔❤️