Pani od polskiego zaproponowała mi, abym wzięła udział w konkursie na opowiadanie. O ile się nie mylę, jest to konkurs organizowany przez moją szkołę, czyli nic wielkiego. Ogólnie to chętnie wzięłabym udział, ale boli mnie to, jak wiele, mam na samym starcie narzucone, największym problemem jest już sama tematyka – kryminał. Przecież w życiu nie pisałam kryminału i nie mam pojęcia jak rozplanować akcję 😐, po drugie – limit słów, nie wiem czy dam radę zmieścić się w pięciuset, to stosunkowo mało. Trzecią i najmniej inwazyjną rzeczą jest czas, mam oddać do 20 kwietnia, więc nie wiem czy się wyrobię, biorąc pod uwagę natłok nauki. Proszę, podzielcie się opinią i powiedzcie co zrobilibyście na moim miejscu 😢. Czuję się skołowana, bo nie tylko trzy podpunkty powyżej, są przeszkodą, nie mogę zdzierżyć faktu, że osoby, które normalnie znam w rzeczywistości, to przeczytają, jakoś tak się wstydzę. Plusem jest to, że poza tym, że ma to być kryminał, mogę zrobić co chcę, z fanfickami wojowników włącznie, a mam wrażenie, że idą mi najlepiej, bo wiele ich pisałam :))).

Mój umysł jest zj***** i nie ogarnia, że lepiej iść spać, bo jutro będę nieżywa-
Ten weekend minął tak szybko… Jutro znowu do tego szatańskiego piekła zwanego szkołą 😩. Umieram.
Mam w tym tygodniu dwa sprawdziany, z biologii i fizyki. Jeszcze trochę jutro rano się pouczę, bo zaczynam na 9.25.
A, NO I CHCĘ NOBLA ZA TĄ KONWERACJĘ, OK?
Dobranoc 😴
Wyśpijcie się i nie bądźcie jak ja, nie wyglądajcie jutro jak menele 😊🥰
Frisia~~