Patryk
139

Asiabyk

Patryk
139

Asiabyk

imię: Asia

miasto: Rumia

www: samequizy.pl

o mnie: przeczytaj

16254

O mnie

Nie ma mnie.

Ostatni wpis

Asiabyk

Asiabyk

Jeździ ktoś z moich żywych obserwatorów konno i mógłby mi pomóc z quizem? Totalnie n... Czytaj dalej

Odznaki

Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Asiabyk

Asiabyk

AUTOR•  

Od kilku dni walczę z przeziębieniem, więc jako, że i tak nie bardzo mam na cokolwiek siły, to postanowiłam dokończyć quiz, który nawet tematycznie dość pasuje hah. Gdzieś kiedyś czytałam, że quizy osobowości powinno się zaczynać od stworzenia wyników, ale tam… No i tak wyszło, że cały quiz ładnie skończyłam tylko zostały mi wyniki do ogarnięcia X'D. Tak więc jak ogarnę wyniki to będzie quiz, ale już widzę, że się namęczę z szukaniem obrazków. Znacie może jakąś darmową stronę do generowania obrazów AI?

Odpowiedz
8
Asiabyk

Asiabyk

•  AUTOR

@mustakissa tja, widzę w tym sens, ale ja jednak zwykle mam pomysły na pytania i dopiero potem dopasowuję do nich wyniki
Dziękuję za polecenie!

Odpowiedz
2
mustakissa

mustakissa

@Asiabyk Nie ma za co, rozumiem.

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (1)
Asiabyk

Asiabyk

AUTOR•  

Dzisiejszy wypad do koni był beznadziejny. Wzięła mnie choroba lokomocyjna i źle się czułam. Poszłam się przywitać z konikami. Bystra nawet się na mnie nie szczurzyła o dziwo. Okazało się, że nie ma jedzenia dla koni, więc musiałam się dopytywać co im dać, ale ostatecznie jakiś pan doniósł worki z jedzeniem i nakarmił resztę koni jak ja wzięłam Hugo. Był mega brudny. Chciałam dzisiaj poćwiczyć trochę swoją równowagę, więc osiodłam go, poszliśmy na plac, wsiadłam i zaczęłam stępować. Śnieg już prawie całkiem stopniał i plac był dość mokry. W pewnym momencie zaczęłam się źle czuć, ale nie przejęłam się myśląc, że to może wciąż choroba lokomocyjna i pewnie za raz mi przejdzie. Pojeździłam trochę bez strzemion stępem i kłusem i nagle strasznie zaczął boleć mnie brzuch. Ogarnęłam, że będzie tylko co raz gorzej, a ja nie zabrałam ze sobą leków. Sprawdziłam autobusy – lipa. Stwierdziłam, że zadzwonię po tatę i na szczęście mógł po mnie przyjechać, więc poprosiłam go, żeby przywiózł mi leki. Rozstępowałam Hugo, zsiadłam, dałam mu lizawkę, rozsiodłałam i odłożyłam sprzęt, a następnie dałam mu obiad, odprowadziłam na pastwisko i czekałam aż tata przyjedzie mnie uratować. Na szczęście przyjechał, ale prawie się popłakałam z bólu. Masakra. Jakieś pół godzinki dzisiaj tylko jeździliśmy, no ale cóż.

Odpowiedz
11
Escada

Escada

Jak się czujesz?

Odpowiedz
1
Asiabyk

Asiabyk

•  AUTOR

@Escada już lepiej. Wzięłam leki i jest dobrze. Teraz tylko dobija mnie myśl, że jutro powrót na uczelnię. 😭 Mam nadzieję, że obędzie się przynajmniej bez bólu brzucha

Odpowiedz
3
Asiabyk

Asiabyk

AUTOR•  

Dzisiaj Hugo zachowywał się jak aniołek. Przyjechałam i poszłam się przywitać z końmi. Wszystkie konie były w jednym miejscu, a Spójnik rżał, jakby został sam na pastwisku. Zmartwiłam się, czy to nie wpłynie negatywnie na Hugo. Pogłaskałam wszystkie, zebrałam puste wiadra i poszłam przygotować rzeczy. Zastanawiałam się, czy wsiąść dzisiaj na cordeo czy poćwiczyć trochę równowagę, ale jako, że dzisiaj miałam wolny plac, to stwierdziłam, że wsiądę na cordeo. Przygotowałam sobie rzeczy i poszłam po Hugo. O dziwo, kiedy go zabrałam, Spójnik przestał rżeć. Hugo bardzo ładnie za mną szedł, bez problemu dał się odciągnąć od siana. Dobrze się zapowiadało. Wyczyściłam go, osiodłam, wzięłam cordeo i poszliśmy na plac. Zamknęłam plac od pastwiska, jakby Spójnik postanowił do nas przybiec i wsiadłam na Hugo – początkowo jeszcze w kantarze, ale w ogóle się nie przydał, poćwiczyłam z Hugo trochę zatrzymań, żeby się upewnić, że wszystko jest ok i zdjęłam kantar. W ogóle mega ciepło dzisiaj jest, mimo, ze śnieg jeszcze leży. Pojeździliśmy trochę po całym placu ćwicząc zatrzymania i zmiany kierunku – bez problemu szedł tam, gdzie go o to prosiłam. Aż się zaczęłam zastanawiać, czy ja, gdybym była koniem, to rozumiała bym tak doskonale sygnały; czy to Hugo jest taki mądry czy ja nie aż tak tragicznie daję sygnały. Kiedyś ktoś mi powiedział, że nie ma szans, że bez wędzidła dam koniowi precyzyjny sygnał. I coś w tym pewnie jest, bo w końcu w coraz to trudniejszych konkursach stosuje się coraz to mocniejszy, precyzyjniejszy sprzęt. Ale na nasze jazdy taki sprzęt nie jest konieczny, a nie raz sprawdzałam, i czy jadę w wędzidle, bez wędzidła, na kantarze czy cordeo – tak samo precyzyjnie potrafię pokierować Hugo nawet nad którą częścią drążka ma przejść, czy pomiędzy którymi kępkami trawy. Tak więc nie jest źle. Może i na zawodach lepsze wędzidło daje bardziej precyzyjne sygnały, ale trochę już konno jeżdżąc stwierdzam, iż ja jestem zbyt wielkim leniem, by to po każdej jeździe myć. XD
Podciągnęłam popręg i pojeździliśmy jeszcze trochę wyciągniętym stępem. Później zakłusowaliśmy w obie strony i porobiliśmy trochę zagalopowań, ale, że podłoże nie było pewne, to galopowalismy tylko na prostej, na śniegu przechodziliśmy do kłusa i tak sobie porobiliśmy trochę przejść, a później dałam mu odpocząć. O ile przejścia między kłusem a galopem do najtrudniejszych nie należą, tak zaczęłam się zastanawiać jak by nam poszły inne przejścia np. stęp – galop, kłus – zatrzymanie itp. Tak więc po chwili odpoczynku ruszyliśmy kłusem i porobiliśmy różne przejścia – wszystkie wykonywał perfekcyjnie, a nie robiłam żadnego schematu, tylko losowo zmieniałam chody, żeby nie próbował przewidywać, co za chwilę będzie robił, tylko się skupił. Naprawdę mega się dzisiaj spisywał. Pochwaliłam go i przeszliśmy na chwilę do stępa. W międzyczasie w stępie zgarnęłam kantar, który rzuciłam gdzieś na jakiś daszek, ale po chwili namysłu stwierdziłam, że nie ma szans, że ja mu to założę siedząc na nim, więc zarzuciłam se kantar na szyję i pojechaliśmy dalej. Postanowiłam jeszcze na chwilę zakłusować, bo nie była to jakaś długa jazda i stwierdziłam, że w ogóle nie robiliśmy dzisiaj żadnych wolt i tak jak ze zmianami chodu, tempa czy kierunku nie było problemu, tak nie byłam w sumie pewna, jak mam pójdą wolty na tak zaśnieżonym placu – bez problemu wszystkie zrobił i w kłusie i potem także w stępie. Pochwaliłam go i poleciłam stepować, postanowiłam jeszcze trochę poćwiczyć swój półsiad, bo dawno w nim nie jeździłam i po rozstępowaniu zakończyliśmy jazdę. Zsiadłam z niego, zabezpieczyłam strzemiona i poluźniłam popręg. Poleciłam mu iść za mną i poszłam się pomęczyć z otwarciem placu. Hugo za mną poszedł bez problemu i poczekał, aż otworzę plac i wtedy już mu założyłam kantar, bo planowałam go zostawić samego na chwilę z dala od koni. Wyprowadziłam go z placu, rozsiodłałam i dałam mu lizawkę. Sprzątnęłam sprzęt i przygotowałam koniom obiad. Wzięłam wiadro z jedzeniem Hugo, wpuściłam go na plac i tam zostawiłam i poszłam nakarmić resztę koni. Hugo wolno je i nie potrafi się broni, więc lepiej mu dać osobno jedzenie, żeby mu konie nie zabierały. Bystra nie je obiadów, ale Spójnik potrafi się od niej odgonić, zresztą i tak wyczaiłam, że jak wrzucę Bystrej do wiadra szczyptę jedzenia i zasypię to sianem, to ona to je myśląc, że też dostała obiad, mimo, że tam nic prawie nie ma xD. Wróciłam do Hugo i zauważyłam, ze ktoś coś pisze na messengerze o studiach. Ja chcę jeszcze ferie, dajcie mi spokój… Poczekałam, aż Hugo zje i zaprowadziłam go do koni. Dałam im smaczki, zebrałam wiadra, poszłam odłożyć kantar i wróciłam do domu.

Odpowiedz
7
Koniara1.13

Koniara1.13

@Asiabyk super jazda. I moim zdaniem, z tym dawaniem sygnałów, jeżeli ma się więź z koniem to też jest łatwiej

Odpowiedz
1
Asiabyk

Asiabyk

•  AUTOR

@Koniara1.13 oj zdecydowanie

Odpowiedz
2
Asiabyk

Asiabyk

AUTOR•  

Jutro też jadę do koników i zastanawiam się, czy wsiąść na cordeo, czy poćwiczyć trochę swoją równowagę w siodle. Ale znając życie jak przyjadę, to się okaże, że będziemy robić jeszcze totalnie co innego haha

Odpowiedz
9
Libera

Libera

@Asiabyk ale one mają długą sierść w zimę

Odpowiedz
2
Asiabyk

Asiabyk

•  AUTOR

@Libera tylko Hugo się zamienia w takiego niedźwiedzia, reszta nie jest aż tak bardzo puchata

Odpowiedz
3
Asiabyk

Asiabyk

AUTOR•  

Dzisiaj pobyt u koni dość nietypowy. Po pierwsze to jakoś tak wyszło, że za późno wyszłam na autobus i musiałam biec, przez co mi się w autobusie zrobiło nie dobrze i jak wysiadłam to wiedziałam, że w takim stanie po konia iść nie będę, tylko najpierw muszę się poczuć lepiej. Ale zobaczyłam, że konie stoją nad wodą zamiast jeść siano, więc jednak poszłam się z nimi przywitać i sprawdzić, o co chodzi. Wodę miały, ale nie chciały jej pić, mimo, że nie była bardzo zamarznięta. Alw stłukłam im ten lód i się napiły, a ja poszłam odpocząć. W międzyczasie się okazało, że ktoś już im dał obiad. No a po obiedzie się nie powinno jeździć. Ale, że i tak mi było nie dobrze mega i widziałam, że to szybko nie minie, to się nawet nie przejęłam. Stwierdziłam, że świeże powietrze mi pomoże, więc poszłam trochę pooddychać na mrozie i znalazłam jednego z pracowników – pana Gerwazego. Powiedział mi co konie dzisiaj jadły, trochę pogadaliśmy o różnych rzeczach, powiedziałam mu, że źle się czuję i w sumie rozmowę skończyliśmy na tym, że jedzenie dla koni się kończy i w sumie nie wiadomo kto tym teraz zarządza, bo dziewczyny, które odpowiadają za ich żywienie coś ostatnio nie przyjeżdżają, więc uporządkowałam z Panem Gerwazym pudełka – te z sieczką daliśmy w jedno miejsce, z owsem w drugie miejsce, puste odstawiliśmy na bok, dałam znać właścicielce co się kończy i w końcu przestało mi być aż tak bardzo nie dobrze. Przygotowałam sobie rzeczy i poszłam po Hugo. Idąc z nim mijaliśmy Pana Gerwazego i powiedział, że Hugo bardzo grzecznie za mną idzie, po czym jak to powiedział, to Hugo przestał grzecznie iść xd. Wystraszył się czegoś i trochę się spiął. Dałam mu lizawkę i zaczęłam go czyścić. Dzisiaj planowałam wsiąść na oklep. Związałam uwiązy i poszliśmy na plac. Przeszliśmy się trochę sprawdzić jakie jest podłoże – cały plac był zaśnieżony, ale nie było jakoś mocno twardo. Wsiadłam i zaczęliśmy stępować. Jako, że w niektórych miejscach są kałuże, to starałam się tak kierować Hugo, żeby omijać te niepewne miejsca. Zmienialiśmy dużo kierunek na różne sposoby, żeby się trochę skupił nad tym, gdzie ma iść. Później ruszyliśmy trochę kłusem, ale nie kłusowaliśmy jakoś dużo, bo jednak bez siodła nie jest za wygodnie, a moja równowaga to dzisiaj stwierdziła, że ona sobie idzie na ferie. 🥲 Zagalopowaliśmy też dwa razy, ale tylko na kilka kroków, bo w sumie nie galopuję za często bez siodła i nie czuję się pewnie, zwłaszcza na śniegu. Hugo też nie był chętny do galopu, więc pochwaliłam go, kiedy w końcu dał się przekonać. Swoją drogą to właśnie na Hugo pierwszy raz galopowałam na oklep. Ale jeszcze duuużo nauki przede mną, bo sporo czasu już jeżdżę, a wciąż wielu rzeczy nie ogarniam. Później już tylko stępowaliśmy i postanowiłam poszukać swojej równowagi starając się usiąść tyłem w stępie i tak zakłusować. Niestety okazało się, że jest bardzo źle i usiąść tyłem udało mi się tylko jak Hugo stał, a pojechać tylko stępem i to ledwo ehh. Zdecydowanie będę musiała trochę poćwiczyć. Ale w sumie ostatnio się skupiałam na tym, żeby ten wolny czas poświęcić jednak na jazdę. Jak wrócę na uczelnię, czasu będzie mniej, to pewnie będę częściej wsiadać tylko na chwilę na oklep i biec na jakiś wykład czy zajęcia. Na zakończenie jazdy pomęczyliśmy się trochę z Hugo z otwieraniem bram z grzbietu, bez strzemion, z moją paskudną równowagą i z odganianiem Spójnika, który blokował bramę. Daliśmy koniom marchewki i nie chciało mi się jeszcze zsiadać, więc zdjęłam Hugo kantar i posiedziałam sobie tak jeszcze chwilę. W końcu z niego zeszłam, aż się na mnie spojrzał czemu już idę i czy nie mam dla niego jeszcze jakiejś marchewki. Odłożyłam swoje rzeczy i poszłam na autobus. Okazało się, że Pan Gerwazy też na niego czeka. I znowu złapała mnie choroba lokomocyjna, więc wysiadłam wcześniej i wracałam do domu piechotą. Masakra jakaś. Jak to tak będzie wyglądało jak zaczną się studia, to będę musiała wychodzić na dużo wcześniejszy pociąg, żeby mieć czas na poczucie się lepiej po jeździe. No ale się zobaczy.

Odpowiedz
9