To niezwiązane z poprzednim wpisem, ale jestem na siebie okropnie zła. To przez to, że wciąż wciągam was w wierzenie, że coś się tu pojawi. Bardzo tego chcę i cały czas próbuję. To nie tak, że przez ostatnie ponad pół roku od ostatniej części Seventh Heaven nic nie napisałam. Napisałam, serio. Ale w tym momencie irytuje mnie nawet to, że piszę ten wpis. Znowu się tłumaczę. Powiedzcie mi więc dlaczego go piszę, powinnam nie mieć takiego prawa, żeby pisać o pisaniu (kiedy nie piszę. Chociaż nie. Jak mówiłam, piszę, ale to nie to). Nie mogę nawet do końca powiedzieć, że kogoś zawodzę, bo jeśli mnie obserwujecie to pewnie dlatego, że być może mnie lubicie (co też mnie cieszy, dziękuję). Ale jednak mam to konto w innym celu, nie? Sama już nie wiem co powinnam z nim zrobić. Mogłabym to co tu jest pousuwać i zacząć na nowo, ale to chyba nie w moim stylu. Wystarczyłoby (niby) w koncu coś wrzucić… I tu nie będę się błaźnić dodając kolejne „ale”.
Możecie mi powiedzieć o co chodzi waszym zdaniem z tym co się tu (nie) dzieje, bo szczerze mówiąc mam ochotę się definitywnie poddać.