O Januszu Traczu moim autorytecie w kwestii finansowej
Życie wybitnego przedsiębiorcy prowadzącego swoją działalność na terytorium Rzeczypospolitej wypełnia brutalność i mrok. To świat ogromnych pieniędzy, biurokracji, wpływowych przyjaciół i nieustannej rywalizacji. Dziś przybliżę sylwetkę jednego z przedstawicieli najbogatszej warstwy polskiego społeczeństwa, od którego to kunsztu bycia kimś więcej niż człowiekiem mogliśmy uczyć się podczas trwania emisji serialowego hitu Plebania.
Szczegóły jego pochodzenia owiane są tajemnicą, jednak ciągłe pozostawanie w opozycji do boskiego reprezentanta we wsi Tulczyn, proboszcza Antoniego, może sugerować pokrewieństwo z diabłem. Według relacji najstarszych widzów serialu Plebania, Janusza do 12 roku życia wychowywały wilki, które dawały mu dostęp do mleka jedynie poprzez wymianę na rynku towarów i usług. W ten sposób mały Janusz poznawał podstawy handlu oraz uczył się wykorzystywania przyrody do realizacji własnych celów.
Stopniowo poznając przelicznik leśnych walut posiadł niezbędną mu do przetrwania wiedzę. Mając 5 lat doskonale wiedział, co kupi za garść malin oraz znał wszystkie słabe punkty magazynowania produktów mlecznych w skupiskach liści. Legalne interesy szybko zaczęły go nudzić, dlatego w późniejszym okresie zaczął planować zasadzki na grzybiarzy. Pomocna okazała się sztuka kamuflażu i umiejętne wykorzystywanie w tym celu elementów runa leśnego oraz porzucanych w lesie śmieci.
W wieku 12 lat Janusz został adoptowany przez starsze małżeństwo. Kobieta była wyrachowaną księgową, która w decyzji o poszerzeniu rodziny widziała wachlarz możliwości socjalnych i nowych źródeł dochodu. Jej mąż był maklerem giełdowym, marzącym o całkowitym wyprzedaniu polskiego majątku w ręce prywatnego, zagranicznego kapitału (najlepiej niemieckiego). Dla młodego Janusza mężczyzna ten stał się szybko nie tylko ojcem, ale też mentorem i wzorem do naśladowania. Przedwczesna śmierć (stan zdrowia ojca Janusza pogarszał się wraz z poprawą sytuacji polskiej gospodarki) zaprzepaściła wspólne antypolskie plany i zmusiła młodego Tracza do szybkiego usamodzielnienia się.
Janusz Tracz posiada dwa domy, zarówno w Tulczynie, jak i w Hrubielowie, co jak wiadomo z GTA daje większą swobodę w wykonywaniu misji. Dokonał on wielu milionowych inwestycji wpływających na życie całej gminy. Wzbudza powszechny lęk u pospólstwa, gdyż jego ulubionym zajęciem w wolnych chwilach jest wyrzucanie na bruk. Jako zdeklarowany wróg socjalizmu tępi jego wszelkie przejawy. Nie wyklucza to jednak wychodzących z jego inicjatywy działań, mających na celu uszczęśliwianie innych mieszkańców, o czym świadczyć może choćby fakt, że to Tracz był pomysłodawcą budowy tulczyńskiego burdelu.
Janusz Tracz ma liczne powiązania z przestępczym półświatkiem. Przez większą część kariery gangstera rolę Robina dla naszego superbohatera odgrywał ochroniarz Osa. Gdy jednak okazało się, że Janusz jest jego przyrodnim bratem, Osa odkrył w sobie mutagen przedsiębiorcy i założył klub fitness.
Widzowie Plebanii przez wszystkie lata emisji serialu pokochali Janusza za bycie bezwzględnym s**********. Badania wśród publiczności wykazały, że 74% ankietowanych chciałoby go poślubić, zgadzając się tym samym ze zdaniem kwestionariuszowym “Janusz Tracz by mnie bił, ale czułabym się przy nim bezpiecznie”. Fakt, że połowę osób głosujących stanowili mężczyźni nadaje temu zjawisku rangę społecznego fenomenu.
Tak duża popularność wśród polskich widzów nie uszła uwadze producentów z Hollywood. Według najnowszych doniesień, postać Janusza Tracza ma pojawić się w piątym sezonie House of Cards, gdzie jako wpływowy biznesman z Europy wschodniej, pod przykrywką dystrybucji bigosu na szeroką skalę, próbuje destabilizować gospodarkę Stanów Zjednoczonych.
Janusz Tracz to obok Wiedźmina i kiełbasy śląskiej przykład tego, że w głowach naszych rodaków potrafią zrodzić się pomysły światowego formatu. Każdy kolejny polski akcent obecny w światowej kulturze napawa dumą oraz promuje Polskę na arenie międzynarodowej. Gdybyśmy jeszcze przestali kraść samochody, moglibyśmy być postrzegani jako naród zdolnych i sympatycznych ludzi.